Sławomir W. uzyskał uprawnienia do leczenia stomatologicznego w 1994 roku. Pod koniec 2013 roku Naczelna Izba Lekarska zawiesiła go w prawach do wykonywania zawodu dentysty. Ale W. w ogóle się tym nie przejął. Cały czas przyjmował pacjentów, których wabił, oferując swoje usługi w promocyjnej cenie. Ogłoszenia zamieszczał na popularnym serwisie internetowym.
Do policjantów zaczęły napływać sygnały o nielegalnej praktyce dentystycznej mężczyzny. W końcu zatrzymali Sławomira W. Wpadł "na gorącym uczynku" - akurat leczył pacjentkę, a trzy inne osoby czekały w kolejce. Funkcjonariusze zabezpieczyli wówczas około 500 kart pacjentów.
Nawet to nie zniechęciło nieuczciwego stomatologa do dalszej działalności. Przyjmował pacjentów nawet wtedy, gdy prokuratura prowadziła śledztwo w jego sprawie. – Śledczy mają dowody, że robił to od 2015 do 2021 roku – informuje tvn24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2022 do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa trafił akt oskarżenia w sprawie W. Sąd zaproponował wyrok nakazowy: dwa lata ograniczenia wolności, osiem lat zakazu wykonywania zawodu oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Z ustaleń TVN24 wynika, że Sławomir W. złożył sprzeciw. Sprawa ponownie trafi na wokandę (nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy).
Przychodzili po piękny uśmiech
TVN24 dotarł do osób, które dowiodły przed sądem, że zostały skrzywdzone przez nieuczciwego stomatologa - straciły przez niego zdrowie i pieniądze.
Jednym z takich pacjentów jest pan Andrzej, który ponad 20 lat temu przez dłuższy czas poszukiwał kogoś, kto wykona u niego zabieg wszczepienia implantów. W końcu trafił na Sławomira W.
Zabieg zakończył się porażką. Pacjent uskarżał się na ból, a implanty wypadały jeden po drugim. W. przekonywał, że to "normalne". Za zabieg zainkasował 70 tys. zł.
W końcu pan Andrzej skonsultował się z innym specjalistą. Diagnoza była druzgocąca: martwica tkanek. Pacjent przestał kontrolować jedną czwartą twarzy. Sprawa zakończyła się w sądzie, a pan Andrzej musiał sprzedać mieszkanie córki, żeby opłacić koszty. W 2006 r. sąd orzekł, że Sławomir W. jest winny i ma zapłacić mężczyźnie odszkodowanie.
Pocztówka z pośladkami
TVN24 opisuje również historię pani Dobrosławy, która, marząc o nowych implantach, zapłaciła Sławomirowi W. 24 tys. zł. Kobieta cierpiała zarówno podczas jak i po zabiegu. I u niej implanty zaczęły wypadać.
Gdy pacjentka zaczęła się domagać zwrotu kosztów, W. pokazał swoją prawdziwą twarz. Wysyłał kobiecie obraźliwe wiadomości i pocztówki. Na jednej z nich widać... męskie pośladki. – Cześć, jak się masz, tęsknię za Tobą. Mam nadzieję, że karta ci się podoba – napisał Sławomir W.
Ostatecznie sąd zdecydował, że nieuczciwy dentysta ma zwrócić pani Dobrosławie 23 tysiące złotych i opłacić koszty rozprawy. Rozmówczyni TVN24 twierdzi, że nie otrzymała ani złotówki. Komornik sprawę umorzył, bo stomatolog jest niewypłacalny.