Katarzyna Jóźwiak, kandydatka do Sejmu z okręgu nr 30 z ramienia PiS, a także jej partner Krzysztof Sitarski, kandydujący z okręgu nr 27, byli gośćmi Beaty Lubeckiej w czwartkowym wydaniu audycji "Gość Radia Zet".
Oboje na pewno nie zaliczą tego występu do udanych. Wedle wstępnych planów Lubecka miała mieć jednego gościa, ale sytuacja nagle się zmieniła. - Muszę wszystkich przeprosić, ale to była chwilowa niedyspozycja i wszystko wróciło do normy, więc jestem - powiedziała Jóźwiak.
Czytaj koniecznie: Bezpłatny transport na wybory 2023. Kto i do kiedy może się zgłosić?
Nie to jednak wprawiło słuchaczy w osłupienie. Jóźwiak nie potrafiła odpowiedzieć na żadne pytanie dziennikarki, a we wszystkim wyręczał ją partner.
Beata Lubecka chciała wiedzieć m.in. czy kandydaci PiS popierają zatrudnianie rodzin polityków w spółkach Skarbu Państwa, czy jest za waloryzacją programu 500 plus do 800 plus i dlaczego warto wziąć udział w referendum. Te pytania wprawiły panią Katarzynę w zakłopotanie. Milczała za każdym razem. Na ratunek przychodził jej partner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Występ Katarzyny Jóźwiak w Radiu Zet. Partner tłumaczy kandydatkę PiS
Internauci byli zdumieni występem pary kandydatów z PiS. - To jest przerażające, że na takich ludzi ktoś jest w stanie głosować - komentują niektórzy. Krzysztof Sitarki zabrał w piątek głos na Facebooku. Startujący z ramienia PiS działacz lokalny tłumaczył niedyspozycję swojej partnerki.
Niech każdy kto to przeczyta, zada sobie pytanie: Czy nigdy nie miał tremy? Stresu związanego z publicznym wystąpieniem? Czy nikomu nie zaschło w gardle podczas publicznego wystąpienia? Nie ważne gdzie ono miało miejsce. Kto nie miał tremy, niech pierwszy rzuci kamień - napisał na Facebooku.
Zobacz również: Miasto przeprasza za posłankę PiS. Policja w akcji
Chciałbym potępić niegodne zachowanie konkurentów sceny politycznej i hien internetowych, które żywią się tego typu sytuacją. Trzeba pamiętać, że osoby debiutujące w przestrzeni publicznej, w tym Kasia, nabierają doświadczenia w boju i żadne, nawet najlepsze szkolenie nie zastąpi występu na żywo przed kamerami i mikrofonem - uważa Sitarski.
Zobacz koniecznie: "Kolejna obłudna maska PiS spada". Krzysztof Brejza ujawni "szokujące informacje" ?