Sebastian jest niewidomy i niedosłyszy. Na co dzień sprzedaje na ulicy mopy i szczotki do podłóg. Jimmy przyleciał do niego Tucson w Arizonie.
Sebastian jest często oszukiwany, nie widzi więc ludzie dają mu fałszywe pieniądze. Mimo to się nie poddaje - opowiadał Jimmy.
Dotarł na miejsce, gdzie Sebastian prowadzi swój "uliczny" biznes i spytał go, czy mopy, które sprzedaje są dobre. Okazało się, że jego rozmówca ma całkiem niezłe poczucie humoru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiesz podłoga była ciemna, kiedy zacząłem nim sprzątać...Kiedy skończyłem też nadal była ciemna! - zażartował niewidomy.
Sebastian zgodził się sprzedać Jimmy'emu mopa za 5 dolarów (22 zł) chociaż cena wyjściowa to 6 dolarów (26,5 zł). Youtuber spytał go jak do tego doszło, że wylądował na ulicy.
Nie mogłem znaleźć sobie pracy, więc stworzyłem własne miejsce pracy. Jak chodziłem na rozmowy to ludzie na widok tego, że jestem niewidomy, dawali pracę komuś innemu - mówił Sebastian.
Przyznał też, że martwi się o swoją żonę, która zachorowała na raka. Kobieta ma 30 lat, a jej mama zmarła z powodu nowotworu w wieku 46 lat. Wzruszony Jimmy wręczył mu tysiąc dolarów (ok. 4 400 zł).
Życiowa zmiana
To nie był jednak koniec pomocy ze strony Jimmy'ego. Założył zbiórkę internetową, nagłośnił sprawę Sebastiana. Zaprosił swoich obserwatorów, żeby pojawili się w konkretnym miejscu o konkretnej porze. Dziesiątki osób spotkało się z nim. Na miejscu w pewnym momencie pojawił się też Sebastian, a wszyscy zebrani ruszyli, żeby kupić od niego szczotki i mopy.
Jednak najlepsza była wiadomość od jednego z klientów, który...zaoferował mu pracę w salonie samochodowym! Jimmy przyznał, że niewidomy od zawsze marzył o takiej pracy. Youtuber wręczył Sebastianowi 100 tys. dolarów, które zostały zebrane podczas zbiórki internetowej. Niewidomy wzruszył się i przytulił Jimmy'ego.