21 stycznia normalna impreza w chełmskim klubie zamieniła się w horror. Nagle młodzi mężczyźni zaczęli zaczepiać obsługę oraz niszczyć wyposażenie lokalu. Niestety ich nieodpowiednie zachowanie stawało się coraz bardziej agresywne aż w ruch poszły pięści. Napastnicy używali również ostrych narzędzi.
Niestety w wyniku awantury ranny został wokalista grupy disco polo Nokaut. Zaatakowany Przemysław Gilewicz wymagał pomocy medyków. Doznał on m.in. pęknięcia kości czaszki. Konieczna okazała się operacja. Obrażenia, których doznał poszkodowany zostały mu najprawdopodobniej zadane toporkiem, bądź młotkiem.
Wokalista opublikował na Facebooku post, w którym opowiedział o sytuacji. Gilewicz był mocno poruszony, kiedy wandale demolowali lokal, a żadna z przebywających w nim osób nie zareagowała. To właśnie dlatego artysta miał stanąć naprzeciw agresywnej grupie. Niestety w konsekwencji odniósł poważne obrażenia.
Znieczulica, każdy wpatrzony w ekran telefonu. A mnie strasznie denerwuję obojętność ludzka. Gdy widzę, że komuś dzieję się krzywda, ktoś jest zagrożony – reaguję. Gdy widzę, że banda nygusów demoluje lokal – reaguję. Gdy widzę, że obsługa, a tym samym moi znajomi są zagrożeni – reaguję. Tym razem Wam się nie udało – mam twardy łeb – wyjaśnił na Facebooku wokalista.
Sprawą awantury w Chełmskim klubie zajęła się policja. Nie poinformowano, czy udało się zatrzymać sprawców całego zamieszania. Napastnikom za wandalizm i pobicie grozi kara pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.