Do wyników pracy niemieckich detektywów dotarli dziennikarze z australijskiego programu "60 minutes". Według ich ustaleń, śledczy mieli odnaleźć pendrive'y z ponad 8 tysiącami zdjęć oraz nagrań zgranych tam przez Christiana Brücknera.
Niektóre ze znalezionych plików mają uwieczniać czyny pedofilskie, co jest kolejnym dowodem obciążającym Niemca, który jest głównym podejrzanym w sprawie. Za jego winą ma przemawiać fakt, że pijany przechwalał się, że "zna rozwiązanie zagadki zaginięcia małej Madeleine", a w czasie porwania zamieszkiwał nieopodal hotelu, w którym zatrzymała się rodzina dziewczynki.
Czytaj także:
Zniknięcie Madeleine McCann
Madeleine zniknęła 3 maja 2007 roku. Jej rodzice udali się na kolację w restauracji w hotelu nieopodal kurortu Algrave. Gdy wrócili, córki już nie było.
Po latach podejrzenie padło na 43-letniego obecnie Brücknera. Okazało się, że nieopodal hotelu widziano należące do niego samochody. Już wcześniej był on skazany m.in. za pedofilię i handel narkotykami. Obecnie odsiaduje wyrok za gwałt na 72-letniej turystce, która przebywała się w tym samym mieście, co rodzice Madeleine.
Mamy mocne dowody na to, że Madeleine McCann nie żyje a mordercą jest nasz główny podejrzany - poinformował zajmujący się sprawą prokurator Hans Wolters z Brunszwiku.
Stwierdził jednocześnie, że wciąż nie odkryto ciała dziecka, lecz nośniki USB. Zostały znalezione pod zakopanymi kośćmi psa na terenie należącej do Christiana Brücknera wytwórni skrzynek. Pendrive'y mają zawierać pliki z dziecięcą pornografią.
Wolter nie wyjawił, czy na pendrive'ach znajduje się definitywny dowód winy Brücknera. Zapytany przez australijskich dziennikarzy, stwierdził, że nie może na tym etapie wypowiadać się na ten temat. Jego słowa sugerują jednak, że być może po ponad 13 latach udało się rozwikłać zagadkę zaginięcia Madeleine McCann – niestety najprawdopodobniej z tragicznym finałem.
Zobacz także: Magazyn broni na działce. Odkrycie policji koło Łęcznej
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.