Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Krakowie 15 lipca. Żółte renault megane RS, prowadzone przez Patryka P., wypadło z drogi i zatrzymało się na schodach przy moście Dębnickim, wcześniej ścinając latarnię i dachując. Wraz z 24-letnim kierowcą życie straciły jeszcze trzy osoby - Michał G., Olek T. oraz Marcin H.
Z udostępnionego zaraz po wypadku nagrania wiemy, że syn Sylwii Peretti, gwiazdy reality-show "Królowe życia", trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość i stracił panowanie nad samochodem. Prowadzone przez niego renault wpadło w poślizg, zjechało na przeciwległy pas ruchu i uderzyło w słup sygnalizacji świetlnej oraz lampę oświetlenia ulicznego. Później spadło ze schodów i dachowało, zatrzymując się dopiero na Bulwarze Czerwieńskim.
Nowe informacje o wypadku Patryka P. Prokuratora ma już odpowiedzi
Kierowca oraz pasażerowie zginęli na miejscu. Sekcja zwłok wykazała, że do ich śmierci doprowadziły obrażenia głowy i kręgosłupa. Natomiast "Fakt" dotarł do protokołu z badań na obecność alkoholu we krwi i moczu ofiar wypadku. Trzy z czterech osób podróżujących renault megane RS było tej nocy pijanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ważne, prokuratura ma już większość opinii biegłych i zleconych wyników badań. - Prokuratura Okręgowa w Krakowie uzyskała opinię dotyczącą stanu technicznego pojazdu uczestniczącego w przedmiotowym wypadku, zostały przeprowadzone dodatkowe oględziny z udziałem psa tropiącego. Uzyskano również opinię z badań toksykologicznych ofiar - powiedział "Faktowi" prokurator Andrzej Kwaśniewski.
Zdaniem niektórych, do wypadku mógł przyczynić się pieszy, który wtargnął na jezdnię tuż przed tragicznym zdarzeniem. Przechodził on w niedozwolonym miejscu i być może kierowca przestraszył się na jego widok. Wspomniana osoba, pomimo licznych apeli, nie zgłosiła się na policję.
- Jednocześnie informuję, iż pozostają aktualne informacje przekazane uprzednio mediom w zakresie pozycji, jakie zajmowały w pojeździe poszczególne osoby biorące udział w wypadku. W chwili obecnej zarówno treści uzyskanych opinii, jak i przebieg oraz wyniki czynności procesowych - z uwagi na dobro toczącego się śledztwa - nie mogą zostać ujawnione - dodał prokurator Kwaśniewski iw rozmowie z "Faktem".
Zaraz po wypadku prokuratura informowała, że przebada kierowcę i pasażerów pod kątem obecności substancji odurzających w ich organizmie. Na miejscu tragedii pracował bowiem pies wyszkolony w tropieniu narkotyków.
Renault megane RS, którym kierował Patryk P., było poddane licznym zmianom, bo syn znanej celebrytki był fanem tuningu. Z tego powodu moc samochodu mogła być znacznie wyższa niż w momencie opuszczenia fabryki. Zadaniem biegłych było ocenienie, czy modyfikacje wpłynęły na właściwości i bezpieczeństwo pojazdu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.