Dotychczas żaden trop nie pozwolił na odpowiedź na pytanie, co stało się z Iwoną Wieczorek. 19-latka zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Ostatni raz widziana była przy wejściu nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie.
Śledczy badali wiele hipotez na temat zaginięcia młodej kobiety. Badane były m.in. wątki "mężczyzny z ręcznikiem" i powiązania sprawy Iwony Wieczorek z głośną aferą sopockiego klubu "Zatoka Sztuki" i handlu ludźmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania prokuratury ws. Iwony Wieczorek
Prokuratura nadal nie odpuszcza jednak sprawy. Wirtualna Polska ustaliła, że śledztwem ma zająć się prok. Tomasz Boduch. To znany i ceniony prokurator, który przez kolegów określany jest mianem "gwiazdy". W określeniu tym nie ma jednak prześmiewczych intencji.
Boduch prowadził m.in. sprawę Tadeusza P., który został oskarżony o podwójne morderstwo. Najpierw w 1985 roku mężczyzna zabił kolegę z milicji, a następnie w 1997 roku tropiącego go dziennikarza. Chciał też zabić swoją żonę. Prokuratura doprowadziła do skazania mężczyzny w 2024 roku.
Tomasz Boduch jest jednym z najlepszych śledczych warszawskiej prokuratury. Jest ceniony za wiedzę, doświadczenie i efekty. Jego wpływ na śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek ma być widoczny od zaraz. Teraz będzie prowadzone inaczej.
Czytaj także: Tragiczny wypadek kutra rybackiego. Nie żyje mężczyzna
Pewne jest, że sprawa będzie przez niego prowadzona z daleka od mediów. Medialny może być kiedyś finał śledztwa, ale na pewno nie będzie przyzwolenia na takie wtajemniczanie dziennikarzy, jak miało to miejsce wcześniej - przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską osoba z kręgu prokuratorskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.