Chwile grozy rozegrały się w Nowogrodzie Biebrzańskim koło Zielonej Góry. Na jednej z prywatnych posesji odbywała się impreza. Wśród gości była rodzina z 3-letnim dzieckiem. Gdy rodzice zajęci byli życiem towarzyskim, dziewczynka zbliżyła się do 11-miesięcznego amstaffa.
Zabawa chwilę później zmieniła się w dramat. Pies najpierw chwycił dziewczynkę za rękę, a goście zbiegli się przywołani przeraźliwym krzykiem dziecka. Ojciec próbował uratować dziewczynkę z uścisku zwierzęcia, jednak w ten sposób umożliwił psu chwycenie dziecka za twarz.
Ojciec dziecka natychmiast ruszył do szpitala. Choć odniesione rany nie zagrażają życiu dziecka, 3-latka została dotkliwie okaleczona. Właściciele psa staną przed sądem.
Wobec właścicieli psa będzie prowadzona sprawa z art. 160 Kodeksu karnego mówiącego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - przekazała w rozmowie z PAP Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Jednak postępowanie będzie prowadzone również w sprawie rodziców. Sąd rodzinny będzie sprawdzał, jak tego dnia rodzice opiekowali się dzieckiem. Kto dopuścił, by dziecko zostało sam na sam z psem?