Służby otrzymały zawiadomienie o znalezionym w Wiśle ciele mężczyzny w niedzielę ok. godziny 19. Informację przekazała Grupa Specjalna Płetwonurków RP. Zwłoki przekazano do dalszych badań. Były w znacznym stanie rozkładu.
Poszukiwania odbywały się na zlecenie osób prywatnych i dotyczyły zaginionego w maju ubiegłego roku Krzysztofa Dymińskiego. Wyłowione ciało miało przebywać w wodzie od kilku miesięcy.
Przeszukiwaliśmy koryto na odcinku od mostu Gdańskiego do Twierdzy Modlin. Na tym odcinku, około czterech kilometrów przed mostem Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim zespół płetwonurków natknął się na ciało człowieka w ubraniu - w kurtce i butach - przekazał szef grupy płetwonurków Maciej Rokus w rozmowie z TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wirtualnej Polsce udało się skontaktować z matką poszukiwanego Krzysztofa Dymińskiego, która potwierdziła, że cały czas szukają syna, jednak na szczęście wyłowione zwłoki nie należą do niego. Kobieta dodała również, że na ten moment nie posiadają żadnych nowych informacji o 16-latku.
Przypomnijmy, że Krzysztof Dymiński wyszedł się w nocy, 27 maja 2023 r. ze swojego domu w miejscowości Pogroszew Kolonia. 16-latek wsiadł o godz. 4 do autobusu jadącego do Warszawy. Po tym jak z niego wysiadł, udał się w kierunku parku Traugutta, a tam ślad się urwał.
Czytaj także: Zaginęła 24-letni Ola. Policja prosi o pomoc
Z policyjnego rysopisu wynika, że Krzysztof Dymiński ma 175 cm, ciemne blond włosy, niebieskie oczy i jest szczupłej budowy ciała. Nosi stały aparat na zębach. W akcję poszukiwawczą zaangażowało się wiele osób, utworzono grupę na Facebooku "Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego", organizowane są również akcje doraźne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.