Ks. Daniel Wachowiak w marcu br. został proboszczem w podpoznańskich Koziegłowach, w parafii św. Brata Alberta. Wcześniej służył w parafii w Piłce oraz w parafii pw. Św. Aniołów Stróżów w Poznaniu. Duchowny właśnie ogłosił ważną zmianę, która będzie dotyczyła mszy pogrzebowej.
Od października pojawi się w naszej parafii możliwość wniesienia trumny ze zmarłym bliskim na Mszę Świętą pogrzebową. Decyzja o takim rozwiązaniu pozostanie w gestii rodziny. Taka możliwość to okazja, by człowiek wierzący był omodlony przez wspólnotę wierzących - ogłosił proboszcz.
- W takiej okoliczności zawsze po zakończeniu Mszy Świętej odbędą się modlitwy nad ciałem zmarłego - dodał ks. Daniel.
Czytaj także: Prawda o wykształceniu Kołodziejczaka. Gotowi?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ks. Wachowiak tłumaczy skąd jego decyzja. "Śmierć bliskiego jest zawsze smutnym wydarzeniem. Msza Święta pogrzebowa wiąże się z trudnym etapem przeżywania drogi żałoby. Jednocześnie sprawowana Przenajświętsza Ofiara za zmarłego w dniu pogrzebu niesie ze sobą znak nadziei na zmartwychwstanie ciała" - czytamy w ogłoszeniu do parafian.
Wielu internautów nie kryje zaskoczenia, bowiem w wielu parafiach podczas mszy pogrzebowej zawsze jest trumna ze zmarłym.
"Naprawdę? To gdzie przebywa ciało zmarłego w czasie mszy? Mnie się to zawsze wydawało normalne, że na czas mszy pogrzebowej wnosi się zmarłego w trumnie do kościoła, a przynajmniej u nas w Małopolsce tak jest" - zapytał księdza jeden z internautów.
- "Czeka" na cmentarzu - odpowiedział ks. Wachowiak.
"To mnie szczerze zaskoczyło", "Ciekawe. Bywając na pogrzebach na Podkarpaciu i w Małopolsce żyłem w przekonaniu, że zawsze jest trumna", "A to bardzo ciekawa różnica kulturowa, u mnie to jest standard, a 20 lat temu czuwanie w domu rodzinnym zamiast domu pogrzebowego i wyprowadzenie z niego do kościoła było czymś zwyczajnym" - czytamy w komentarzach.
Czytaj także: Córka naczelnika policji w tarapatach. Będzie donos