W całym USA drastycznie wzrosła liczna przypadków koronawirusa. Kolejne stany zgłaszają rekordową liczbę zakażeń i chorych wymagających hospitalizacji. Sytuacja jest o wiele gorsza niż na początku epidemii, mimo to, znoszone są kolejne ograniczenia.
Floryda odnotowała ponad 10 tys. nowych zakażeń koronawirusem i 95 zgonów. To najwyższa liczna od początku epidemii. Tego samego dnia otworzono Disneyland, a kolejki do parku ciągnęły się na kilkaset metrów. Nie wszyscy mieli maseczki i niewiele osób przestrzegało dystansu społecznego.
Rekord padł także w Karolinie Północnej. W tym stanie odnotowano ponad 2 tys. nowych zakażeń. Kilkadziesiąt kolejnych osób trafiło do szpitala, ze względu na pogarszający się stan zdrowia. Niektóre placówki są już przepełnione. Jednocześnie władze pracują nad tym, aby 17 sierpnia ponownie otworzyć szkoły i uniwersytety.
Również w Kalifornii i Teksasie jest coraz gorzej. Stany odnotowały odpowiednio 7,8 oraz 8,3 tysiąca nowych zakażeń. W obu obowiązują surowe zasady, które przywrócono dwa tygodnie temu, po pierwszych doniesieniach o nawrocie koronawirusa.
W USA w sobotę odnotowano łącznie aż 61 tys. nowych przypadków i 733 zgony. Coraz bardziej dramatyczną sytuację skomentował słynny amerykański immunolog Anthony Fauci, który ostro skrytykował pomysł ponownego otwarcia miejsc publicznych i znoszenia zakazów. Wezwał także do noszenia maseczek i przestrzegania dystansu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.