"Moi kochani, nie wiem jakim cudem, ale po 95 dniach i pokonaniu 3347 km dolazłem do Grobu Pańskiego. Mówią, że to droga jest celem i rzeczywiście to prawda, bo nikogo tu nie było" - poinformował na profilu Langusta na palmie na Facebooku o. Adam Szustak.
Dominikanin napisał, co zrobił po przyjściu do Jerozolimy. "Położyłem więc głowę i serce na pustej nagrobnej płycie i wysypałem wszystkie grzechy, które niosłem, swoje i Kościoła. Potem na Kalwarii dotykając dłonią miejsca, gdzie wbito krzyż Pana Jezusa zostawiłem Mu wszystkie Wasze intencje, które mi powierzyliście" - stwierdził.
O. Szustak zapewnił, że tęskni za osobami, które obserwują jego działalność. "Do zobaczenia niedługo" - dodał.
O. Adam Szustak. Fenomen polskiego Kościoła katolickiego
W połowie czerwca o. Szustak poinformował, że doszedł do Watykanu. Dzięki pomocy kard. Konrada Krajewskiego spotkał się z papieżem Franciszkiem.
"Położył mi rękę na głowie jak tato, pobłogosławił i pokornie poprosił: zanieś też grzechy papieża do Bożego Grobu. No to nie mam wyjścia, trzeba iść dalej. Spłakałem się jak dziecko" - opisał sytuację dominikanin.
O. Adam Szustak podzielił się swoim pomysłem w kwietniu. - Trzeba odkupić grzechy Kościoła, więc znikam na 3-4 miesiące. Idę na pielgrzymkę pokutną - zadeklarował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.