O pobiciu pana Tadeusza usłyszała cała Polska. W październiku ubiegłego roku kierowca autobusu linii nr 169 w Poznaniu stanął w obronie jednego z pasażerów, który został zaatakowany przez dwóch napastników. Niestety również został przez nich pobity. Po przewiezieniu do szpitala zdiagnozowano u niego m.in. złamany nos i pęknięte kości oczodołów.
Napastnicy zostali zatrzymani przez policję. W marcu poznańska prokuratura zakończyła postępowanie w tej sprawie, a do sądu trafił akt oskarżenia. Z dokumentu wynika, że Mikołaj S. ma odpowiadać za pobicie kierowcy i naruszenie nietykalności cielesnej jednego z pasażerów, którego uderzył w twarz. Grozi mu za to kara 3 lat więzienia. Mikołaj M. został za to oskarżony o pobicie kierowcy. Na jego niekorzyść świadczy jednak fakt, że działał w warunkach recydywy.
25 kwietnia poznański sąd zajął się sprawą recydywisty. Mikołaj M. zaproponował, że dobrowolnie podda się karze 1,5 roku więzienia, a także wpłaci 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia pobitemu kierowcy. Ponadto obaj oprawcy wyrazili skruchę. Nic nie zapowiadało, aby sąd miał podejść nieprzychylnie do propozycji, jednak głos w sprawie niespodziewanie zabrał poszkodowany kierowca.
Kierowca zaprotestował
Pan Tadeusz zaprotestował przeciwko karze 1,5 roku więzienia i kwocie 5 tysięcy zadośćuczynienia. Zwrócono uwagę na fakt, że sprawa ma mieć wymiar prewencyjny, dlatego kara powinna być wyższa. W wyniku interwencji poszkodowanego Mikołaj M. będzie mieć normalny proces wraz z drugim oskarżonym mężczyzną. Pierwsza rozprawa odbędzie się w maju.