Lekarze, mówiąc o koronawirusie, przykuwają uwagę w szczególności do objawów choroby takich jak kaszel, duszności czy podwyższona temperatura. To objawy, które towarzyszą chorym w trakcie zakażenia.
Jednak jest pewien objaw, który pojawia się po pokonaniu choroby. Jak donosi portal The Sun, nawet 1 na 4 zakażonych koronawirusem po wyzdrowieniu ma problemy z wypadającymi włosami. Włosy wypadają chorym całymi kępami, co przypomina skutek uboczny, jaki występuje podczas przyjmowania chemioterapii.
Grace Dudley z Wielkiej Brytanii wyznała w rozmowie z The Sun, że doświadczyła tego objawu. W pewnym momencie bała się, że straci wszystkie włosy, a wtedy będzie zmuszona kupić sobie perukę. Jak wspomina - była tym faktem wprost zdruzgotana.
Wypadanie włosów a koronawirus - przyczyną nie jest COVID-19
Choć pozorny związek przyczynowo-skutkowy może sugerować, że wypadanie włosów ma powiązanie ściśle z koronawirusem, to jednak nie jest to prawdą. W rzeczywistości wypadanie włosów to skutek stresu, jaki osoby przeszły, będąc zarażonymi.
Ogromny stres, jaki przechodzą chorzy na koronawirusa, spowodowany lękiem przed nieznanym, lękiem przed śmiercią z powodu COVID-19, powoduje wypadanie włosów. Dermatolog dr Shilpi Khetarpal w rozmowie z The Sun przyznał, że wielu pacjentów zgłaszało u niego wypadanie włosów. Byli to pacjenci chorzy na koronawirusa, którzy wyzdrowieli z COVID-19 około 2-3 miesiące wcześniej.
Zdaniem doktora Khetarpala jest to tzw. "łysienie telogenowe", czyli łysienie spowodowane wysokim stresem. Silny stres zaburza gospodarkę hormonalną w organizmie, co powoduje właśnie wypadanie włosów.
Jak wyleczyć się z telegenowego łysienia? Podpowiada dr Nate Favini.
Bądź cierpliwy i zaopiekuj się swoim ciałem, aby mogło dojść do siebie i się zregenerować - radzi dr Favini w rozmowie z redakcją Science Alert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.