9 grudnia 2024 roku na autostradzie A1 w województwie śląskim doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia. Kierowca białego Renaulta, manewrując na jezdni, wjechał pod koła ciężarówki. Nagranie z tego incydentu szybko trafiło do internetu, gdzie internauci oskarżyli kierowcę o jazdę pod wpływem alkoholu.
Jednak, jak ustalił "Fakt", za kierownicą siedziała 26-letnia kobieta, która była całkowicie trzeźwa. Do zdarzenia doszło z powodu nieuwagi, a nie alkoholu. Policja zakwalifikowała to jako kolizję, a nie wypadek, mimo że samochód został poważnie uszkodzony.
Ustalenia ws. wypadku na autostradzie A1 na Śląsku
Aspirant Paweł Kasprzak z zespołu śląskiej policji wyjaśnił, że kobieta mogła się zagapić lub spieszyć. Na szczęście nie odniosła obrażeń, choć prawy bok jej samochodu został zmiażdżony. Kobieta została ukarana mandatem za spowodowanie kolizji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To była zwykła kolizja, a nie wypadek, chociaż wyglądało to groźnie i tak, jakby kierowca był pod wpływem (...) Uderzenie nie poszło od strony kierowcy, kobieta wyszła z tego bez szwanku. Dlatego zakwalifikowaliśmy to jako kolizję. Kobieta mogła się gdzieś lub w coś zapatrzyć albo jej się gdzieś spieszyło - mówił wspomniany policjant.
Nagranie z incydentu pojawiło się na profilu "STOP CHAM" w mediach społecznościowych, gdzie tytuł sugerował, że kierowca był pijany. To wywołało falę krytyki wśród internautów, którzy szybko wydali wyrok.
Samochód, którym poruszała się kobieta, pochodził z wypożyczalni i prawdopodobnie był ubezpieczony. Istnieje możliwość, że pojazd będzie musiał zostać skasowany z powodu uszkodzeń. Policja apeluje o ostrożność na drogach, zwłaszcza w trudnych warunkach pogodowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.