Noc z 23 na 24 czerwca nie była spokojna dla mieszkańców Pszowa i okolic. Nad strzelnicą i na terenie byłej kopalni Anna słychać było niepokojące odgłosy silników oraz strzały. W obliczu wojny na terenie Ukrainy sytuacja zaniepokoiła wiele osób. Teraz wiadomo już, co spowodowało hałas.
Głos w sprawie hałasu nad Pszowem zabrał major Mariusz Łapeta. Rzecznik prasowy Jednostki Wojskowej "AGAT" w rozmowie z Radiem 90 wyjaśnił, że nad miastem przez blisko 3 godziny krążyły helikoptery. Wojskowy uspokoił jednocześnie, że nie ma powodów do niepokoju, gdyż był to jedynie element ćwiczeń przeprowadzanych przez wojsko.
Jest to jednostka wojsk specjalnych. Nie możemy uprzedzić - wytłumaczył rzecznik w rozmowie z Radiem 90.
Major Mariusz Łapeta zwrócił się również bezpośrednio do mieszkańców Pszowa. Rzecznik prasowy przeprosił za niedogodności w postaci hałasu. Wytłumaczył jednak, że wcześniejsze powiadomienie o ćwiczeniach nie było możliwe ze względu na charakter działań jednostki. Konieczność ich przeprowadzenia uargumentował skomplikowaną sytuacją na Wschodzie.
Na wstępie mogę tylko przeprosić i ubolewać, że śmigłowce wytwarzają akustyczne "dolegliwości" dla ludzi. Niestety tak to musi wyglądać i jako społeczeństwo musimy się do tego też przyzwyczaić, że ćwiczenia z racji sytuacji za naszą wschodnią granicą będą przez różnego rodzaju jednostki wojskowe prowadzone - powiedział major Mariusz Łapeta w rozmowie z Radiem 90.
Mieszkańcy Pszowa mogą na razie spać spokojnie. Rzecznik prasowy nie wykluczył jednak pojawienia się podobnych hałasów związanych z ćwiczeniami w przyszłości.