Giertych potwierdził, że jest jednym z adwokatów byłego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Tomasza M. To podejrzany, który usłyszał zarzuty w sprawie rzekomych przekrętów i wyłudzenia środków z funduszu.
Jak ustalił Onet.pl, zeznania Tomasza M. przyczyniły się do zatrzymania łącznie siedmiu osób powiązanych z możliwym, przestępczym procederem. To informacje od byłego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości doprowadziły do przeszukania domu byłego ministra Zbigniewa Ziobry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz M. przystał na współpracę z prokuraturą. Możliwe, że liczy na łagodny wymiar kary za popełnione przestępstwa.
Giertych apeluje do mediów
Roman Giertych po raz kolejny angażuje się w sprawę, która ma rozliczyć rządy Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Koalicji Obywatelskiej we wpisie w serwisie X zaapelował do mediów, aby nie używały wobec jego klienta słowa "sypie".
Czytaj także: "Paragony grozy" Tuska. Porównaliśmy ceny. Oto wynik
Stanowczo sprzeciwiamy się używaniu przez onet.pl słowa "sypie" na określenie zgodnej z prawem i pożytecznej społecznie współpracy z organami wymiaru sprawiedliwości - napisał w mediach społecznościowych oburzony Giertych.
Czytaj także: "Brutalniejsza niż Jaruzelski". Macierewicz ocenia rząd
Dodajmy, że Roman Giertych reprezentuje Tomasza M. wraz z Jackiem Duboisem, znanym adwokatem i członkiem Trybunału Stanu. Według śledczych, grupa kilku osób pracujących dla Ministerstwa Sprawiedliwości miała wyprowadzić z Funduszu Sprawiedliwości nawet 66 milionów złotych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.