Sprawą zajęli się dziennikarze "Uwagi! TVN". Spółka, której pracownicy chronili m.in. budynki Centrum Obsługi Administracji Rządowej czy też Agencja Mienia Wojskowego, a także prywatne osiedla mieszkaniowe od dawna nie płaci pracownikom. To głównie emeryci i osoby schorowane, które dorabiają do świadczeń ZUS.
Problem miał pojawić się ponad rok temu. 42-letni dziś Piotr K., który zarządza firmą, zaczął opóźniać płatności dla swoich pracowników. Z relacji poszkodowanych wynika, że zaległości rosły z miesiąca na miesiąc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
fPłacił z dwumiesięcznym opóźnieniem. W grupie, w której pracowałem, ten kto odszedł z pracy, mógł zapomnieć o zaległym wynagrodzeniu. Zaległości przywiązywały nas do dalszej pracy - powiedział reporterom "Uwagi!" jeden z poszkodowanych.
Czytaj także: Zniszczył piwem paczkomat. Szuka go policja z Poznania
Firma to konsorcjum mniejszych spółek, które mają bardzo podobne do siebie nazwy. W większości spółki oficjalnie należą do Karoliny L. To partnerka Piotra K. On sam zarządza kilkoma przedsiębiorstwami. Z relacji poszkodowanych wynika jednak, że mężczyzna jest faktycznym decydentem w każdej firmie.
Brak płatności sprawił, że wielu zatrudnionych zwolniło się z pracy. Niektórzy pracownicy brali na siebie kilka etatów. Nie dostawali za to wynagrodzenia.
Odmawiają komentarza. Prokuratura sprawdza jedną z firm
Miałem wypracowane prawie 700 godzin i za sierpień nie dostałem złotówki, a jeszcze za lipiec mi wisiał. Na poczekaniu wymyślał różne bajki. W końcu zostałem na lodzie. Gdyby nie pomoc rodziny, to przez dwa miesiące nie miałbym za co żyć. Nie zapłacił mi 21 tys. zł - relacjonuje inny pracownik firmy.
Czytaj także: Od luksusu do ruiny. Ikona, która popadła w zapomnienie
Sam Piotr K. stwierdził, że pytania o zaległości należy kierować do władz spółek. Karolina L. nie udzieliła komentarza reporterom "Uwagi!" TVN. Władze państwowych instytucji (m.in. AMW) także odmówiły rozmowy ws. agencji.
Wiadomo, że sprawą działalności jednej z firm zajmuje się prokuratura. Chodzi o zawierane przez spółkę kontrakty. Doniesienie ws. braku płatności złożyła Państwowa Inspekcja Pracy, ale śledczy uznali, że w tym wypadku do przestępstwa nie doszło.