Sławomir S. był właścicielem komisu samochodowego. Został zamordowany 31 sierpnia 2000 r. w nocy. Sprawcy zapewne się wydawało, że sprawa mu się upiecze i to dosłownie - aby zatrzeć ślady zbrodni, podpalił biuro komisu. Jednak sprawą zajęli się funkcjonariusze z tzw. archiwum X.
Dzięki ponownej analizie śladów, ujawnieniu nowych dowodów oraz wykorzystaniu nowoczesnych technik kryminalistycznych, zatrzymano mężczyznę podejrzanego o zamordowanie pokrzywdzonego — mówił po zatrzymaniu Wojciecha W. prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Wojciech W. nie tylko znał Sławomira S., ale nawet mieszkał u niego na kilka miesięcy przed morderstwem i pomagał w pracach remontowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zadał ofierze kilka ciosów 65-centymetrową siekierą w głowę, powodując poważne obrażenia w tym złamania kości i obrzęk mózgu. 6 września Sławomir S. zmarł - mówiła poniedziałek (17 czerwca) w sądzie prok. Aneta Chamczyńska-Penkala, odczytując akt oskarżenia.
Wojciech W. nie przyznał się do winy. Wcześniej z kolei odwołał swoje zeznania, w których przyznawał się do uderzenia Sławomira S.
Czytaj także: Krzyki na plaży w Hiszpanii. Ludzie natychmiast uciekli
Zabił dla kobiety. Sprawa po latach wyszła na jaw
Już na początku śledztwa mundurowi podejrzewali Wojciecha W. Jednak utknęli w martwym punkcie. Brakowało dowodów, które spłonęły w wywołanym przez sprawcę pożarze.
Z zebranych pierwotnie po zabójstwie informacji wynikało, że najbardziej podejrzewaną osobą o udział w tej sprawie był 30-letni wówczas Wojciech W. Przesłuchiwany tuż po zabójstwie przedstawił alibi i został zwolniony. Nie natrafiono na nic, co mogłoby go jednoznacznie obciążyć - mówił "Faktowi" Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Po latach wyjaśnił się też motyw zabójstwa. Wojciech W. zakochał się w Iwonie, dziewczynie Sławomira S. Zaczęli się potajemnie spotykać. Po śmierci Sławomira S. Para wzięła ślub i doczekała się dziecka. Na rozprawie sądowej Iwona W. odmówiła składania zeznań, korzystając z prawa przysługującego żonie.
Matka zamordowanego Sławomira S. stwierdziła, że Iwona nigdy nie odwiedziła grobu jej syna, nie interesowała się tym kto i w jakich okolicznościach go zabił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.