Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski | 
aktualizacja 

Od nienawiści do miłości? Gruzja zmienia kurs wobec Rosji

Od czasu wojny w 2008 r. Gruzja uchodziła za jeden z najbardziej antyrosyjskich krajów Kaukazu. Ale od pewnego czasu w działaniach rządzącej krajem partii Gruzińskie Marzenie pojawiają się nowe nuty. Partia zachowuje dużą ostrożność wobec wojny w Ukrainie i skręca w stronę Rosji.

Od nienawiści do miłości? Gruzja zmienia kurs wobec Rosji
Protesty przeciwko wprowadzeniu w Gruzji ustawy o zagranicznych agentach. Tbilisi, marzec 2023 (GETTY, Anadolu Agency)

Gruzja była w tym roku świadkiem potężnych protestów. Próba wprowadzenia ustawy o agentach zagranicznych wywołała falę obywatelskiego sprzeciwu, a na ulice wyszły tysiące demonstrantów. Pod naciskiem obywateli projekt został wycofany.

Dlaczego ustawa budziła tak ogromne kontrowersje? Chodzi o finansowanie z zagranicy mediów i organizacji pozarządowych. Projekt zakładał, że te osoby lub organizacje, które otrzymywały takie wsparcie spoza Gruzji musiały być wpisywane do specjalnego rejestru "zagranicznych agentów wpływu".

Spotkało się to z ostrą krytyką na arenie międzynarodowej. Zarówno ze strony Unii Europejskiej, USA, międzynarodowych organizacji zajmujących się prawami człowieka, jak i ONZ. Rząd Irakliego Garibaszwiliego zdecydował o porzuceniu projektu. Ale nie wyrzuceniu go do kosza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na Ukrainie się nie skończy? Ekspert o celach Putina. "Nie można tego wykluczać"

Miliardera zwrot ku Rosji?

Wydaje się, że Gruzja ma jednak kłopot z tym, czego sama chce. W ubiegłym roku kraj nie otrzymał statusu kandydata do Unii Europejskiej. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że Gruzja zasługuje na europejską perspektywę, ale na status kandydata do UE jest dla niej za wcześnie. Premier Garibaszwili mówił wtedy o rozczarowaniu i przypominał wojny, jakie przetoczyły się przez państwo w 1992 i 2008 r. 

Gruzją od 2012 r. rządzi partia Gruzińskie Marzenie. Jej twórcą jest Bidzina Iwaniszwili, miliarder, który studiował i doktoryzował się w Rosji oraz założył tam komercyjny bank. Stworzona przez niego partia zaczęła w ciągu ostatnich lat wykonywać dziwne ruchy, zbliżające ją bardziej do Rosji, niż do szeroko rozumianego Zachodu.

Mówiła o tym zastępczyni redaktorki naczelnej magazynu "Forbes Woman" i autorka newslettera o Kaukazie Płd agfilipiak.substack.com Agnieszka Filipiak. Dziennikarka od lat zajmuje się kwestiami Kaukazu. W rozmowie wskazuje, że Gruzińskie Marzenie chce się utrzymać u władzy, więc kieruje się ku autorytaryzmowi.

A tak się składa, że tu wzorcem jest Rosja. Od strony politycznej zbliżenia nie będzie, Rosja pozostaje okupantem i od czasu ataku w 2008 roku stosunki dyplomatyczne pozostają zerwane. Natomiast rośnie współpraca handlowa z Rosją, nie jest to dominujący partner, ale tempo wzrostu jest niepokojące, niepokojące dla opozycji, Transparency International i nas, komentatorów w Polsce. Trzeba pamiętać o tej subiektywnej ocenie mimo wszystko, bo Gruzin nie zawsze jest zbulwersowany taką wymiana handlową - mówi o2.pl Filipiak.

I dodaje, że "gdzieś tutaj należałoby też dostrzec prywatny interes Iwaniszwilego i jego ekipy". Przypomina również, że Gruzińskie Marzenie nie wycofało się z pomysłu o wprowadzeniu tzw. rejestru agentów zagranicznego wpływu. Odrzucony został projekt ustawy, która przeszła pierwsze czytanie, a drugi projekt schowano "do szuflady".

Ani razu partia nie powiedziała, że to był zły pomysł. Wręcz przeciwnie, oskarżyła Zachód o podburzanie społeczeństwa i próbę wciągnięcia Gruzji w wojnę. To stała narracja Tbilisi od lutego 2022 roku. Tak samo zresztą mówi Rosja. Ławrow mówił ostatnio: "To nie jest nawet za bardzo ukrywane. Wszystkie te organizacje pozarządowe są znane. Znany jest też sposób, w jaki się wypowiadają, publicznie broniąc interesów Zachodu i próbując zdyskredytować działania Rosji, Iranu" - przekonuje Agnieszka Filipiak.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Groźba embarga w powietrzu?

W podobne tony uderza dr Konrad Zasztowt z Zakładu Islamu Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W rozmowie z o2.pl przekonuje, że w Gruzji nastroje prorosyjskie zdają się trafiać w pewnej części na podatny grunt, szczególnie po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Rząd partii Gruzińskie Marzenie jest bardzo ostrożny wobec Rosji. Niby potępia inwazję, ale nie wskazując agresora.

Być może obawiają się embarga na sprzedawane do Rosji gruzińskie towary, przede wszystkim rolnicze, a może obawiają się ponownego wprowadzenia rosyjskich wojsk? Gorzej, że taka retoryka jest obecna także w polityce wewnętrznej. Niestety, ale Gruzińskie Marzenie straszy swoje społeczeństwo Zachodem. Szczególnie istotne są hasła, że państwa zachodu chcą wciągnąć Gruzję do wojny, czy retoryka w obronie "konserwatywnych wartości" przed wpływami środowisk LGBT. Niechęć do tych środowisk była w Gruzji obecna od zawsze, ale taka retoryka zaczęła być częściej używana przez partię władzy - mówi dr Zasztowt.

Dodając, że owo "straszenie" uwidoczniło się podczas wspomnianej próby przeprowadzenia ustawy o agentach zagranicznych. Naukowiec mówi wprost, była ona w zasadzie skopiowana z analogicznej ustawy putinowskiej. Tyle, że w Rosji udało się ją przeforsować. Ocenia zarazem, że nastroje w społeczeństwie kraju się nie zmieniły i Gruzini wciąż są antyrosyjscy.

Niemniej są politycy, którzy straszą "zgnilizną moralną" Zachodu. Albo rzekomą próbą wciągnięcia kraju do wojny. I jest jednak, jak mówi dr Zasztowt, część społeczeństwa, szczególnie ta najbardziej konserwatywna, która te poglądy popiera.

Część polityków Gruzińskiego Marzenia oddzieliła się i zaczęła głosić ultrakonserwatywne hasła, sondując nastroje i badając, na ile mogą sobie w sferze retorycznej pozwolić - przekonuje.

Tym gorzej dla kraju, że reakcje w UE na politykę Gruzińskiego Marzenia są widoczne i są bardzo negatywne. Zasztowt tłumaczy, że wizerunek partii jest bardzo zły w UE i niestety będzie to miało wpływ na relacje unijno-gruzińskie. A przecież był to kraj jeszcze do niedawna modelowy wręcz, jeśli chodzi o relacje z Unią i chęć stowarzyszenia. Dziś na bardziej uprzywilejowanej pozycji są choćby Mołdawia czy Ukraina.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić