Filmik z wręczenia nagród dla tzw. "milicjantów DRL" udostępniło tzw. ministerstwo edukacji samozwańczej republiki. Szef tzw. DRL Denis Puszylin nagradzał uczestników ataku na Mariupol. Wśród odbiorców znalazł się milicjant, na którego mundurze była naszywka w postaci nieco zmodyfikowanego nazistowskiego herbu Totenkopf.
Separatyści z neonazistowskimi symbolami
Symbol kojarzony jest najczęściej z nazistowskimi Niemcami, zwłaszcza z SS i Waffen-SS. Trupia czaszka była symbolem niemieckich czołgistów, ale także jednej z pierwszych formacji Waffen-SS 3. Dywizji Pancernej "Totenkopf". Współcześnie symbol Totenkopf wykorzystywany jest przez ruchy neonazistowskie i rasistowskie.
Również na rękawie bojownika znajduje się skandynawski symbol Valknut, który jest często używany przez neopogan i neonazistów. Jak pisze Mediazona, żołnierz z nazistowskimi paskami z batalionu "Somalia", który walczył z ukraińskimi "nacjonalistami" w Mariupolu, nazywa się Roman Worobiew. Jest dowódcą jednego z dywizjonu separatystów w Doniecku.
Jednostka neonazistów w tzw. milicji DRL
Jak podają propagandowe media tzw. DRL, Puszylin wręczył Worobiowowi Krzyż Świętego Jerzego II stopnia. - Od trzech tygodni oczyszczamy Mariupol z faszystowskich gadów. Wszyscy witają nas tam życzliwymi, szczerymi słowami - mówi jeden z separatystów w propagandowym filmiku.
Wcześniej milicja tzw. DRL miała całą jednostkę skompletowaną wyłącznie z neonazistów. Używali odpowiednich symboli, w tym Valknut i Totenkopf. Dowódcą tej jednostki był neonazista Aleksiej Milchakow, nazywany Fritzem. Zanim dołączył do tzw. milicji DRL, podżegał do zabójstw na tle ksenofobicznym na portalach społecznościowych.