Podczas niedzielnej demonstracji poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej na placu Zamkowym w Warszawie na scenie obok Donalda Tuska pojawiła się żołnierka AK i uczestniczka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska.
Przemówienie 95-latki, podobnie jak cała demonstracja, było zakłócane przez Roberta Bąkiewicza, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. - Milcz głupi chłopie! - rzuciła w pewnym momencie w jego stronę Wanda Traczyk-Stawska.
To są ludzie, którzy albo dekorują się w swastyki, albo udają, że są powstańcami i noszą nasze przepaski. Oni są odpowiedzialni za widowiska, które powodują, że my, powstańcy, płaczemy - komentowała później Traczyk-Stawska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Żulczyk: "Odjechał komuś peron"
Słowa, które Traczyk-Stawska wypowiedziała podczas demonstracji, są szeroko komentowane w mediach i mediach społecznościowych. Głos zabrał m.in. popularny pisarz Jakub Żulczyk, który zdziwił się, jak niektórzy odbierają wypowiedź 95-latki. "Zauważyłem, że w mojej tzw. bańce parę osób zaczyna wytykać, że słowa pani Traczyk-Stawskiej skierowane do tępego faszystowskiego gnoja ("cham", "chłop") mają posmak klasistowski. Ten, ekhm, dziwny pogląd suflują ludzie o dużych zasięgach. No i przepraszam, ale muszę tutaj chyba coś powiedzieć, tylko muszę zrobić parę kroków w tył" - napisał we wtorek Żulczyk na Facebooku.
"I teraz tak - to prawda, w Polsce są nierówności społeczne. Kluczowe sektory w budżetówce, oświata, służba zdrowia - są wynagradzane gdzieś pomiędzy źle a nieludzko. (...) To również prawda, że polskie elity, przynajmniej ta ich część, która mentalnie wywodzi się z okolic tischnerowskiego kościoła i Unii Wolności, patrzy na świat z przeświadczeniem o swojej wyjątkowości i przyrodzonej umiejętności oświecania tępych mas, a przynajmniej zaprowadzenia ich do teatru na jakąś sztukę, w której gra Andrzej Seweryn (...)" - kontynuuje.
Tylko teraz tak, drogie przyjaciółki i drodzy przyjaciele - jeśli uważacie, że świadomość powyższych zjawisk sprawia, że możecie pouczać stuletnią bohaterkę tego kraju, jak ma się odzywać do faszystowskiego chama i gnoja, na demonstracji która ma wyrazić sprzeciw przeciwko człapiącemu wychodzeniu z Unii Europejskiej, w której to obecność jest dla tego kraju sprawą absolutnie egzystencjalną - to naprawdę, ku**a, odjechał komuś peron, a może i cały dworzec - zakończył swój wpis Żulczyk.
Manifestacje w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej pod hasłem "My zostajeMY w UE!" organizowane były nie tylko w Warszawie. Zapowiedzi protestów napłynęły z ponad 100 miejscowości w całej Polsce.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.