Przedmiot, na który natknął się spacerowicz w środę 12 marca, był obłocony i skorodowany, a jego kształt przypominał granat. Mężczyzna natychmiast powiadomił dyżurnego straży miejskiej.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że podejrzenia były słuszne - znaleziony przedmiot to radziecki ręczny granat obronny F-1, najprawdopodobniej pochodzący z czasów II wojny światowej - przekazała straż miejska z Łomianek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten model był wzorowany na brytyjskim granacie No. 5, znanym jako bomba Millsa. W przypadku eksplozji granat mógł wyrzucić odłamki na odległość nawet 200 metrów, co czyniło go wyjątkowo niebezpiecznym.
Służby natychmiast zabezpieczyły teren i uniemożliwiły dostęp osobom postronnym. Na miejsce skierowano patrol saperski, który przejął znalezisko i unieszkodliwił potencjalne zagrożenie.
Czytaj także: Ludzie robili zdjęcia. Widok w Kołobrzegu zwala z nóg
Znalezisko pod Warszawą. Apel straży miejskiej
W związku z tym zdarzeniem strażnicy miejscy z Łomianek wystosowali specjalny apel.
W przypadku znalezienia niewybuchu lub niewypału, nie należy go dotykać ani przenosić, lecz natychmiast powiadomić odpowiednie służby, które zabezpieczą teren do czasu przybycia patrolu saperskiego. Wojskowy materiał wybuchowy niezależnie od daty produkcji wciąż zachowuje swoje właściwości, jest odporny na działanie warunków atmosferycznych, nadal stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Każde dotknięcie lub próba przemieszczenia takiego pocisku może zakończyć się tragedią - podkreślono.