45-latka wraz ze swoją siostrą rozpakowywały paczki z używanymi ciuchami, które zamówiła ich matka (właścicielka lumpeksu). Przygotowywały nowo dostarczony towar do sprzedaży. Jednak to, co w pewnym momencie znalazły w jednym z worków pośród pościeli przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Oczom dwóch kobiet ukazał się... pistolet. Przerażone mieszkanki gminy Łabunie natychmiast zdecydowały się zadzwonić na policję. Po kilku minutach na terenie sklepu z odzieżą używaną zjawili się mundurowi. Zabezpieczyli groźny przedmiot i wykonali wstępne oględziny.
Nietypowe znalezisko w odzieży używanej
Okazało się, że znalezioną bronią był Walther PPK kaliber 8 milimetrów. Posiadał również sześć sztuk amunicji. Znalezisko, które napędziło siostrom niemało strachu, oddano do badań balistycznych. Wkrótce powstanie szczegółowa ekspertyza. To ona pokaże, czy to rzeczywiście broń palna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Poruszający widok. Tak wygląda grób Dariusza Gnatowskiego
Wstępne ustalenia mundurowych wskazują, że ta konkretna przesyłka, gdzie ukryta była broń, trafiła do sortowni w Polsce z... Niemiec. Następnie jako jedna z wielu paczek została kupiona przez wspomnianą już właścicielkę lumpeksu z gminy Łabunie.
Mundurowi z lubelskiej komendy przy okazji pouczają, jak należy się zachować w przypadku znalezienia broni lub nabojów.
Pamiętajmy, że niedopuszczalne jest wchodzenie w posiadanie broni czy amunicji, nie będąc uprawnionym do tego stosownym zezwoleniem. Przepisy w tym zakresie są jednoznaczne. Posiadanie chociażby jednego naboju może przysporzyć wielu kłopotów. W przypadku odnalezienia tego typu przedmiotów zawsze należy poinformować policję - pouczają.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.