Na fermie w stanie Wiktoria w Australii stwierdzono przypadki ptasiej grypy. Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt poinformowała, że spośród 43 tys. kur, 21 750 było zakażonych.
Ptasia grypa na fermie. Władze obawiają się wybuchu epidemii
Chodzi o szczep wirusa H7N7, który może zarażać również ludzi, świnie, foki i konie. Zakażone kury zostały zabite, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby. Zdaniem ekspertów może być ona przenoszona zarówno ze zwierzęcia na człowieka, jak i z człowieka na człowieka.
Jednak władze ostrzegają, że ptasia grypa może przenosić się na ludzi za pośrednictwem zakażonych ptaków, niezależnie od tego, czy są żywe, czy martwe. Zakażenie może nastąpić poprzez dotknięcie ptaków, ich odchodów oraz ściółki lub podczas przygotowywania zainfekowanego mięsa. Jednak eksperci twierdzą, że chorobą nie można się zarazić poprzez zjedzenie ugotowanego drobiu lub jajek.
Urzędnicy z Australii poważnie podchodzą do wybuchu epidemii na fermie. Wokół niej wyznaczono strefę ochronną o promieniu 5 kilometrów, która również została poddana kwarantannie.
Objawy ptasiej grypy obejmują wysoką temperaturę lub uczucie gorąca, dreszcze, bóle mięśni, ból głowy i kaszel. Może wystąpić również biegunka, nudności, ból brzucha, ból w klatce piersiowej, krwawienie z nosa i dziąseł, czy zapalenie spojówek. Pierwsze objawy najczęściej pojawiają się od 3 do 5 dni po zakażeniu. Nieleczona choroba może doprowadzić m.in. do zapalenia płuc i zespołu ostrej niewydolności oddechowej.
Zobacz także: Święta Góra, która uratowała od epidemii. To początek historii Grabarki
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.