Agnieszka Przybylska zarejestrowała zdarzenie na fotografiach. Jak relacjonowała na stronie "Wolontariat TPN" na Facebooku, po odpaleniu rac turyści zaczęli robić sobie zdjęcia na tle dymu.
Idąc prawą stroną od schroniska Morskie Oko, zobaczyłam że grupka turystów przebywa w miejscu z zakazem wstępu, przy wodzie. Dochodząc do miejsca, w którym przebywała młodzież zauważyłam, że odpalili race i robią sobie zdjęcie – cytuje Agnieszkę Przybylską "Tatromaniak".
Przeczytaj także: W Tatrach znowu padł koń. Szokujące zachowanie woźnicy
Odpalili race nad Morskim Okiem. Jak zostali ukarani?
Wolontariuszka Tatrzańskiego Parku Narodowego powiadomiła o zdarzeniu Straż Parku. Jednak jej członkowie przebywali aktualnie na akcji w wyższych partiach górskich i nie byli w stanie dotrzeć na miejsce. Ostatecznie Agnieszka Przybylska poprosiła o pomoc podleśniczego.
Jak podaje "Tatromaniak" turyści okazali się studentami z Ukrainy. Jak tłumaczyli, nie zdawali sobie sprawy, że używanie środków pirotechnicznych w Tatrzańskim Parku Narodowym jest niedozwolone. Wyrazili skruchę z powodu zdarzenia oraz wysłuchali pouczenia podleśniczego.
Przeczytaj także: Zaskakujące informacje. W wakacje może być problem z zakupem oscypków
Każdy z turystów musiał uiścić mandat w wysokości 500 złotych. Podleśniczy polecił im również zebrać resztki racy oraz wyrzucenie jej do śmietnika poza terenem parku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.