Gdy w październiku zapadł wyrok TK dot. prawa aborcyjnego, w Polsce ruszyła fala protestów. Od niemal stu dni Polacy regularnie wychodzą na ulicę, by zakomunikować swoja dezaprobatę dla wyroku Julii Przyłębskiej.
Przy ogłaszaniu wyroku odmienne zdanie zgłosiło dwóch sędziów - Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski. Przy publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw w styczniu inne zdanie niż przewodnicząca TK miało już pięciu sędziów.
Piotr Pszczółkowski zauważył, że wyrok prezes TK pomija perspektywę kobiet. Zaznaczył też, że żadna z obywatelek nie powinna być zmuszana do heroizmu. Z kolei sędzia Kieres oznajmił, że o ile sam nie popiera aborcji, o tyle zdaje sobie sprawę z tego, że wydając wyrok, musi brać pod uwagę również tych o odmiennych poglądach.
Pozostali trzej sędziowie, którzy wyrazili swoje odrębne zdanie, pochodzą z ramienia PiS-u. Choć Jarosław Wyrembak, Mariusz Muszyński i Zbigniew Jędrzejewski z samym wyrokiem się zgodzili, zastrzeżenia mają co do uzasadnienia i jego sformułowania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.