Aleksiej Nawalny wciąż przebywa w szpitalu w Charite. We wcześniejszych komunikatach informowano, że stan chorego jest ciężki, ale stabilny. Lekarze ogłosili, że Nawalnemu podano substancję z grupy inhibitorów cholinoesterazy.
Teraz wiadomo już, że w Aleksiej Nawalny został otruty nowiczokiem. Dziennik "Tagesspiegel", cytuje pracowników placówki, którzy twierdzą, że była to "bez wątpienia" ta właśnie trucizna. To znany środek, który stosowany był już w przeszłości przez rosyjskie służby.
Już w szpitalu w Omsku początkowo podejrzewano, że Nawalny został otruty. Jednak oficjalnie władze rosyjskiego szpitala zdementowały te informacje. Badania rzekomo nie wskazywały, aby w ciele Nawalnego było coś więcej niż "alkohol i kofeina".
Czytaj także: Angela Merkel żąda działań. Chodzi o sprawę Nawalnego
To szokujące, że Aleksiej Nawalny padł ofiarą ataku chemicznego środka nerwowego. Rząd niemiecki potępia ten atak w najostrzejszych słowach - napisał na Twitterze Steffen Seibert, rzecznik rządu RFN.
Seibert podkreślił też, że Niemcy będą domagały się rozmów z Unią Europejską oraz NATO w celu ustalenia wspólnej reakcji na najnowsze ustalenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.