Prezydent USA Joe Biden spotkał się w Waszyngtonie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Politycy rozmawiali przede wszystkim o możliwej inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainie. Amerykański przywódca powiedział, że "rozsądnie byłoby, gdyby wszyscy Amerykanie opuścili Ukrainę".
Nie mówię o naszym korpusie dyplomatycznym. Mówię o Amerykanach, którzy tam są. Nie chciałbym, żeby wpadli w ogień krzyżowy, gdyby [Rosjanie] faktycznie dokonali inwazji – powiedział Biden w poniedziałek.
Czytaj także: THAAD pod Charkowem? Rosja ostrzega
Departament Stanu również wzywa do opuszczenia kraju
Jak podaje Wall Street Journal, na Ukrainie mieszka około 30 tys. Amerykanów. Z kolei Departament Stanu USA wylicza, że na Ukrainie mieszka obecnie około 6,6 tys. Amerykanów, a kolejne 16 tys. przebywa tam w ramach wizyt krótkoterminowych.
Wcześniej z podobnym apelem do Amerykanów zwrócił się rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Sugerował on, aby obywatele USA "zdecydowanie rozważyli" wyjazd z Ukrainy. Przyznał jednak, że dla wielu może to być trudna decyzja.
Większość tych osób to prawdopodobnie obywatele zarówno USA, jak i Ukrainy, i wielu uważa Ukrainę za swoją ojczyznę — powiedział Price.
Czytaj także: Amerykanie porównali Bidena i Putina. Wynik szokuje
Ukraina "krajem niebezpiecznym"
Ambasada USA na Ukrainie również wezwała Amerykanów do "rozważenia wylotu". Powodem, jak wskazuje ambasada, jest "nieprzewidywalna sytuacja" i "rosnące zagrożenia działaniami Rosji".
Departament Stanu w rekomendacjach dla amerykańskich obywateli dotyczących podróży określił już Ukrainę jako kraj niebezpieczny ze względu na "nasilające się zagrożenie ze strony Rosji" oraz pandemię — przypomniała stacja FOX News.