Jak poinformowały serbskie media, mężczyzna, który działał sam, otworzył ogień z broni automatycznej z jadącego samochodu do prawdopodobnie przypadkowej grupy ludzi, po czym natychmiast uciekł. W pierwszej wersji media informowały o dwóch ofiarach: policjancie i jego siostrze.
Z biegiem czasu zaczęły napływać jednak coraz gorsze informacje. Liczba ofiar wzrosła do ośmiu osób. Wśród rannych są dzieci, część z nich jest w stanie krytycznym.
Przeczytaj także: Kreml szykuje się na sukces Ukrainy. Wydano już stosowne dokumenty
Jak informuje CNN, Minister spraw wewnętrznych Sebii Bratislav Gasic, który przyjechał na miejsce strzelaniny, nazwał atak "aktem terrorystycznym". Policja szybko rozpoczęła obławę poszukując podejrzanego, którym jest 21-letni mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poszukanie sprawcy zaangażowano ponad 600 mundurowych, w tym elitarna Specjalna Jednostka Antyterrorystyczna oraz żandarmeria. W akcji uczestniczyły liczne patrole, śmigłowce oraz drony.
Przeczytaj także: Obawiają się kolejnych wycieków. O tym Ukraińcy nie mówią głośno
Ministerstwo zdrowia wezwało obywateli kraju do oddawania krwi każdej możliwej grupy. Najmłodsza ofiara miała 15 lat. Łącznie zginęło osiem osób, a kilkanaście innych zostało rannych.
Tragedia za tragedią w Serbii
Przypomnijmy, że w środę w Serbii wydarzyła się inna tragedia. 13-letni uczeń jednej ze szkół w Belgradzie zastrzelił z broni ojca ośmioro uczniów i szkolnego ochroniarza.
Napastnik zaplanował strzelaninę z miesięcznym wyprzedzeniem. Miał listę dzieci do namierzenia i szczegółowo zaplanował, do których sal lekcyjnych pójdzie najpierw - mówił rzecznik belgradzkiej policji.
Przeczytaj także: Pożar rosyjskiego składu paliwa. Nastolatek musiał przepraszać
Kilka tygodni wcześniej z kolei mieszkaniec wioski położonej niedaleko Mladenovaca zastrzelił 13 osób, w tym członków swojej rodziny i sąsiadów.