Amerykański Instytut Badań nad Wojną podkreśla, że dowódcy rosyjscy nie dostarczyli niezbędnego sprzętu jednostkom walczącym w zalesionym terenie i nie naprawili na czas ciężkiej artylerii. Ponadto wojska rosyjskie nie miały skutecznej komunikacji z centrami dowodzenia i polegały na komunikatorach internetowych z powodu braku szyfrowanych telefonów.
Czytaj także: Łukaszenka wydał rozkaz. Cichanouska ujawnia
Duże straty Rosjan przez niekompetencję dowództwa
Jak się okazało, dowódcy nie brali pod uwagę wezwań bojowych w obwodzie charkowskim, co doprowadziło do znacznych strat w 64. i 38. oddzielnych brygadach zmotoryzowanych strzelców straży, które obecnie liczą mniej niż 100 żołnierzy.
Brak łączności między jednostkami rosyjskimi a dowódcami pozwolił wojskom ukraińskim na przeprowadzenie ataków dronami na wysunięte pozycje rosyjskie. Instytut powołuje się też na rosyjskiego blogera wojskowego o pseudonimie "Bojcowy Kot Murz". Przekazał on, że żołnierze rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej Wagner również odmówili udziału w walkach.
Czytaj także: "Trójwymiarowy globalny kryzys". Złe wieści
Brak postępów Rosjan w Ukrainie
Doprowadziło to do braku postępów w okolicach Iziumu. Jednocześnie zwraca się uwagę, że chociaż ISW nie może samodzielnie potwierdzić wspomnianych przekazów rosyjskiego blogera, są one zgodne ze wstępnymi doniesieniami o operacjach i ciężkich stratach Rosjan w regionie.
Żołnierze Putina skoncentrowali się na przegrupowaniu w okolicy miasta Izium w celu odnowienia ofensywy skierowanej w stronę miast Słowiańsk i Barwinkowe. Przeprowadzili tylko pomniejsze nieudane ataki. Rosyjskie wojska zamierzają w nadchodzących tygodniach przeprowadzić szturm na Słowiańsk, jednak zdaniem ISW jest mało prawdopodobne, aby udało im się osiągnąć tam zdecydowane korzyści.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.