Spore zamieszanie 6 kwietnia na plaży Pompano Beach wywołały zwłoki rekina, które zostały wyrzucone przez wody oceanu. Wielki głowomłot olbrzymi pojawił się nagle na piaskach południowo-wschodniej Florydy w niedalekim sąsiedztwie wypoczywających tam ludzi. Niecodzienne zdarzenie postanowiła nagłośnić lokalna telewizja WPLG.
Żeński osobnik został wyrzucony na brzeg przez fale. Gdy trafił na plażę, był już martwy. Rozmiary rekina robiły wrażenie, zwłaszcza że był w zaawansowanej ciąży. Martwy drapieżnik ważył ponad 226 kg i mierzył ok. 3,35 metra. Do usunięcia zwłok z plaży konieczne było użycie ciężkiego sprzętu. Prace ekspertów wzbudziły ogromne zainteresowanie świadków, którzy licznie zebrali się, aby zobaczyć rekina na żywo.
Głos w sprawie rekina zabrała Hannah Medd. W rozmowie z lokalną telewizją założycielka American Shark Conservancy przyznała, że sytuacja zaobserwowana na Pompano Beach występuje bardzo rzadko. Eksperci z organizacji przebadali zwłoki i wyjęli z brzucha samicy nienarodzone rekiny. Fotografia zmarłych rekinów została opublikowana na Facebooku.
To dość rzadkie wydarzenie - stwierdziła Hannah Medd.
Smutne okoliczności śmierci
Wszystko wskazuje na to, że samica nie zmarła z przyczyn naturalnych. Zespół ekspertów po zbadaniu zwłok rekina stwierdził, że znalazł hak w jego pysku. Najprawdopodobniej głowomłot został złapany i wypuszczony przez wędkarza, po czym oszołomione stworzenie woda wyrzuciła na brzeg oceanu. Sprawa jest szczególnie smutna, gdyż gatunek ten jest wymieniony jako krytycznie zagrożony wyginięciem.