Przerażający incydent z udziałem niemowlęcia i 7-letniej dziewczynki miał miejsce na parkingu pod centrum handlowym Apollo na Teneryfie. Ojciec dzieci zostawił je w samochodzie, a sam poszedł... do fryzjera.
O całej sytuacji policję powiadomiła kobieta, która była świadkiem całego zajścia. Zaniepokoiła się, że dwie dziewczynki zostały pozostawione bez opieki i zamknięte w samochodzie na parkingu przed centrum handlowym.
Funkcjonariusze szukali rodziców dziewczynek w centrum handlowym. Okazało się, że ojciec dzieci podał policji inne dane, a następnie uciekł. W tej sprawie jest też polski wątek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ojciec dzieci wysłał kolegę, by ten wytłumaczył wszystko policji i odebrał dziewczynki. Wylegitymowany przez policję 35-latek okazał się Polakiem. Powiedział policji, że jego kolega poprosił go o odebranie dzieci, ponieważ "sam nie może tego zrobić". Widząć, żę niczego nie wskóra mężczyzna dzwonił do ojca dziewczynek i prosił, by ten odebrał dzieci.
Zobacz również: Tajemnicze kręgi nad Berlinem. Sieć obiegło nagranie
W końcu policja przewiozła dzieci na komisariat. Po przeanalizowaniu wszystkich dokumentów, które funkcjonariusze znaleźli w samochodzie, udało się ustalić personalia obydwojga rodziców. Funkcjonariusze o całej sytuacji powiadomili matkę dzieci. Przerażona 27-letnia brytyjska turystka przyjechała na komisariat odebrać córki.
Z kolei 38-letni ojciec dzieci jest poszukiwany przez lokalną policję. Wydano za nim nakaz aresztowania – jest podejrzany o porzucenie dwójki nieletnich. Nie wiadomo, czy pierwsza odnajdzie go żona, czy zrobią to jednak miejscowi mundurowi
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.