Jak relacjonuje sierżant sztabowa Agnieszka Jachimek, kradzież z włamaniem miała miejsce w sklepie na ulicy Partyzanckiej. Z relacji autora zgłoszenia wynikało, że ukradziono głównie alkohol. Świadek zdarzenia relacjonował, że sprawca przestępstwa wybiegł z lokalu, trzymając łup w rękach.
Ukradł alkohol, a potem go wypił. Policja przybyła na czas
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach informuje, że właściciel okradzionego sklepu wycenił wartość wyniesionych produktów na około 500 złotych. Funkcjonariusze przeprowadzili oględziny na miejscu zdarzenia, a także sporządzili rysopis podejrzanego oraz ustalili kierunek ucieczki.
Przeczytaj także: Świadek doniósł na rolnika. Chwilę później rozegrał się dramat
Nieodzowna okazała się pomoc dzielnicowej, która dzięki znajomości regionu, gdzie pełniła służbę, szybko ustaliła miejsce pobytu sprawcy kradzieży. Gdy funkcjonariusze dotarli na wskazany adres, okazało się, że przybyli w samą porę – 46-latek leżał nieprzytomny na klatce schodowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Zapach był już nie do zniesienia. Morderstwo w malowniczym hotelu
Jak podaje sierż. szt. Agnieszka Jachimek, powodem złego stanu 46-latka było spożycie nadmiernych ilości alkoholu. Mieszkaniec Pabianic jeszcze w trakcie ucieczki z miejsca przestępstwa zdążył wypić cały łup i miał w organizmie aż pięć promili.
Policjanci czym prędzej wezwali pogotowie. Do czasu przyjazdu ratowników funkcjonariusze monitorowali zdrowie nieprzytomnego 46-latka. Mieszkaniec Pabianic ostatecznie wytrzeźwiał w szpitalu, a kiedy jego stan już na to pozwolił, został przewieziony na komisariat.
Przeczytaj także: Śmierć dziewięciolatka. Partner matki "lubił dyscyplinę"
46-latkowi przedstawiono zarzut kradzieży z włamaniem. Jak podkreśla rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach, za popełnione czyny grozi mu kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.