Każdy, kto był na grzybobraniu, zapewne nie raz natknął się robaczywy lub nadgryziony okaz. Wielu grzybiarzy zbiera je, odkrawając jedynie uszkodzony kawałek. Nie brakuje też osób, które omijają robaczywe grzyby. Okazuje się, że to ci drudzy mają rację. Jak donosi "Fakt", robaczywe grzyby mogą nie tylko mieć nieprzyjemny smak, ale także mogą zagrozić naszemu zdrowiu.
W miąższu grzyba możemy się natknąć na "białe robaczki", czyli larwy muchówek, które składają w grzybach jaja. Mogą się tu znaleźć także larwy drutowców, które wylęgając się z podłoża, wgryzają się w rośliny i grzyby. Równie często można natknąć się na czwórzębca bielańskiego, robaka o niebieskim bądź fioletowym kolorze. Dowodem na jego obecność są obgryzione kapelusze.
I choć wielu grzybiarzy ma swoje patenty na pozbycie się robaków z grzybów, to nawet ich "przepłoszenie" może nie wystarczyć. Bo choć grzyb będzie wolny od larw, to nadal mogą się w nim znajdować ich odchody, a wraz z nimi szkodliwe dla naszego zdrowia substancje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzyby są chętnie podjadane także przez żuki oraz ślimaki. W obu przypadkach śladem ich obecności są sporych rozmiarów dziury, a w przypadku ślimaków dodatkowo zaschnięty śluz. Grzyby podgryzają także wiewiórki, myszy, a nawet dziki, sarny, czy jelenie.
Kiedy zbierać grzyby, żeby nie były robaczywe?
Na robaczywe grzyby możemy się natknąć zawsze, choć większe prawdopodobieństwo występuje w lecie. Powód tego jest prosty. W okresie letnim owady są najbardziej aktywne. Jesienią ten problem występuje w znacznie mniejszym nasileniu, co jednak nie oznacza, że znika całkowicie.
Dlatego przy zbieraniu grzybów warto dokładnie przyjrzeć się każdemu okazowi, unikając tych, które są robaczywe. Nie zbierajmy starych okazów, które po dotknięciu sprawia wrażenie miękkich. Można przypuszczać, że w jego wnętrzu roi się od robaków.