Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. 19-latka gdańszczanka wyszła nad ranem z dyskoteki i nigdy nie dotarła do domu. Dziennikarz śledczy Janusz Szostak, który przez lata prowadził śledztwo w sprawie zaginionej młodej kobiety, zmarł w grudniu ubiegłego roku. Szostak jest autorem dwóch książek na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Premiera ostatniej miała miejsce we wrześniu 2021 r.
Czytaj także: Pan młody się popłakał. Chamski żart zrujnował mu wesele
W wywiadzie dla "Faktu" Aldona Szostak, wdowa po Januszu Szostaku przyznała, że po publikacji drugiej książki pt. "Kto zabił Iwonę Wieczorek?" w sieci pojawiło się wiele negatywnych komentarzy pod adresem autora książki.
On to bardzo przeżywał. Nie mógł zrozumieć tych ludzi, którzy go hejtowali, bo ani Janusz, ani nasza fundacja nic złego nie robiła. Chcieliśmy znaleźć Iwonę. Wyłożyliśmy na to własne środki. On zaczął prawdopodobnie chorować, bo przejmował się - wyznała Aldona Szostak w rozmowie z "Faktem".
Ten stres go chyba wykańczał. On to kumulował w sobie, nie pokazywał na zewnątrz, nie chciał nic powiedzieć, chyba żeby mnie nie denerwować. Nawet jak się pytałam, to się wkurzał na mnie, że się pytam. Poświęcił też czas rodzinny. Nawet, jak spędzaliśmy razem czas w salonie, to on siedział przed komputerem albo przed smartfonem i odpisywał, i odpisywał... I tak to wyglądało. On czas rodzinny poświęcił na tę sprawę - dodała.
Zdaniem Janusza Szostaka policja zaniedbała na początku sprawę zaginięcia 19-latki. Dziennikarz twierdził, że śledczy za późno zaczęli szukać Iwony.
Wdowa po Szostaku mówi wprost, że "sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek przyczyniła się do śmierci jej męża". Rozmówczyni "Faktu" stwierdziła także, że gdyby Janusz Szostak dalej żył, obecnie wiedzielibyśmy dużo więcej na temat zaginięcia 19-latki.
On żył tą sprawą do ostatniej chwili. Tej nocy, której zmarł Janusz, około północy zaczął się gorzej czuć. Podawałam mu picie łyżeczką, on dostał jakichś drgawek, ale do ostatniej chwili mówił o Iwonie Wieczorek. Leżąc w łóżku, gdy podawałam mu picie, słyszę takie słowa: "Ja już wszystko wiem, wszystko wiem, to te buty, to te buty... ja już wszystko wiem". Wiedziałam o kim on mówi, ale starałam się omijać ten temat, bo ja byłam zajęta ratowaniem męża, a nie słuchaniem na temat Iwony Wieczorek. On umierał, mówiąc mi o Iwonie. Tak jak wcześniej mówiłam, ja uważam, że on ostatnie lata, miesiące poświęcił tak tej sprawie, że on umarł chyba przez nią - powiedziała wdoa po Szostaku, cytowana przez "Fakt".
Ja chcę, żeby ta zagadka się rozwiązała, żeby znaleziono sprawców, ukarano ich, ale czuję taki niesmak, że ja straciłam męża, a mój syn ojca przez to, że Janusz tak oddał się tej sprawie. Ja uważam, że on zmarł przez Iwonę - dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.