"Fakt" rzuca nowa światło na sprawę orgii w Dąbrowie Górniczej. Dziennik dotarł do nagrania rozmowy uczestnika imprezy z operatorem pogotowia. Jak wynika z zapisu, mężczyzna starał się udzielić pomocy nieprzytomnemu koledze, a gdy został wyrzucony z parafii, zadzwonił po pomoc pod numer alarmowy 112.
- Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść, jak koledze pomagałem na łóżku – mówił przez telefon zszokowany uczestnik nocnej schadzki. Zdaniem dziennika z jego słów może wynikać, że w imprezie wzięło więcej osób niż trzy, o których była do tej pory mowa. Kto pojawił się jeszcze na parafii w ten felerny wieczór?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mężczyzna rozmawiający z dyspozytorem mówi, że został wyrzucony za drzwi i przebywa pod adresem Królowej Jadwigi 15. Potem dodaje, że chodzi o Dąbrowę Górniczą. Dyspozytor zapytał bełkotliwie mówiącego mężczyznę, czy to jego mieszkanie, ale ten zaprzeczył. Pada również pytanie, czy uczestnicy spotkania brali narkotyki.
Tam jest chłopak, który leży na łóżku. Niech pan mnie wysłucha, to był taki, no, rozbierany... no gej party. Wie pan, o co chodzi, jest pan człowiekiem... On się tak naćpał. A oni mi powiedzieli, że nie wolno jego ruszyć! Ja im mówię, sprawdźcie, ja mu głowę unosiłem, a jemu piana szła z ust. Oni mówią, że jest żywy. On umrze, on ma 27 lat... - mówi zgłaszający.
Dyspozytor zbierał informacje i pytał, czy uczestnicy spotkania w coś grali. - W żadną grę nie graliśmy, proszę pana. Piliśmy normalnie. A kolega się majgnął... Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść, jak koledze pomagałem na łóżku. Położyłem go w pozycji bezpiecznej, czyli nogami...- mówi dalej głos ze słuchawki.
I właśnie te słowa zwróciły uwagę dziennikarzy. Skoro jeden z uczestników wyszedł, a drugi stracił przytomność, to dlaczego zgłaszający w liczbie mnogiej mówił, że "kazali mi wyjść"? Kto mógł brać udział w imprezie i skandalu, który obiegł media w całej Polsce, a nawet Europie? Na razie tego nie wiadomo, ale czas pokaże, czy to pomyłka, czy trop w całej sprawie.
"Gazeta Wyborcza" jako pierwsza poinformowała, że w nocy z 30 na 31 sierpnia mieszkaniu księdza na terenie parafii NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej miało miejsce spotkanie o charakterze seksualnym. Jak ustalił z kolei "Fakt", organizatorem "trójkąta" był ksiądz Tomasz Z. Miało mu towarzyszyć dwóch mężczyzn, w tym męska prostytutka.