Orły przednie są drapieżnikami, które zazwyczaj polują na mniejsze ssaki, takie jak zające, kuny, susły czy świstaki. Zdarza się jednak, że ich ofiarą padają większe zwierzęta, w tym lisy, owce, młode kozice, a nawet, jak udokumentowano, jelenie wschodnie. Te potężne ptaki dysponują wyjątkowo ostrymi szponami i mocnymi, umięśnionymi nogami, co pozwala im nawet zmiażdżyć czaszkę ofiary.
Jak donosi portal tygodnik.interia.pl, 7 września w norweskim regionie Trøndelag doszło do niecodziennego incydentu. Kobieta z dziećmi spędzała czas na podwórku, gdy nagle na najmłodszą z jej pociech, 20-miesięczną dziewczynkę, napadł wielki orzeł. Ptak, rozpościerając skrzydła na prawie dwa metry, próbował unieść dziecko w powietrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Pożar niedaleko centrum handlowego w Warszawie. Internauci nie wierzą, że to przypadek
Matka natychmiast zareagowała i próbowała powstrzymać drapieżnika, ale orzeł nie dawał za wygraną. Dopiero interwencja sąsiada, który użył drewnianego drąga, sprawiła, że ptak w końcu odpuścił. Dziecko doznało obrażeń, w tym rozcięć na głowie i twarzy, które wymagały założenia kilku szwów.
Orły atakują w Norwegii
Norweskie media po ataku podały, że w ciągu kilku dni miało miejsce kilka podobnych zdarzeń. Jednym z nich był przypadek 31-letniego kuriera, Francisa Ari Sture, który podczas górskiej wędrówki również został zaatakowany przez orła. Ptak sześciokrotnie przypuszczał na niego atak, a mężczyzna bronił się plecakiem i kopnięciami. Po około dziesięciominutowej walce udało mu się odeprzeć drapieżnika.
Ponadto dzień wcześniej Mariann Myrvang zgłosiła potrzebę pomocy po tym, jak została zaatakowana przez orła w rejonie Orkanger. Jak informuje "Interia", nagle coś dużego i ciężkiego wylądowało na jej ramionach, przez co upadła na kolana i nie mogła wstać.