W okresie świątecznym widzowie mogli przyjrzeć się debiutującemu serialowi "Osiecka". Produkcja w błyskawicznym tempie zyskała na popularności. Szybko pojawiło się wielu fanów tego serialu.
Co najbardziej spodobało się widzom? Jedni twierdzą, że urzekła ich fabuła, inni wskazują na obsadę, a jeszcze inni doceniają rozmach, z jakim wyprodukowano ten serial.
Nie wszyscy jednak są zachwyceni. Krytyczny komentarz na temat serialu "Osiecka" wygłosiła Ilona Łepkowska.
W tym serialu niestety wiele rzeczy poszło nie tak, co mnie bardzo smuci, bo jestem zakochana w tekstach Osieckiej od kiedy pamiętam. Wydaje mi się, że próbowano za wiele powiedzieć. Chciano pokazać życiorys Osieckiej i wytłumaczyć jej fenomen. Ale jak to pokazać, jeśli w ogóle nie widzimy reakcji na jej piosenki? Przecież one stawały się hymnami pokoleń, miała miliony fanów. Tego w serialu póki co nie ma - zauważa Łepkowska w rozmowie z "Faktem".
"Osiecka". Łepkowska punktuje nowy serial
Ilona Łepkowska uważa również, że aktorzy się nie popisali. Podkreśla poza tym, że w serialu pojawia się zbyt wiele wątków, co sprawia, że widzowie po prostu mogą się pogubić.
Lista zarzutów scenarzystki jest naprawdę długa. Wyjawiła, że denerwuje ją też to, że niektóre dialogi są śpiewane.
Denerwuje mnie maniera, że chwilami zamiast mówić, bohaterki odzywają się do siebie śpiewając fragmenty piosenek. To jest bardzo manieryczne i sztuczne. To przecież nie jest musical - podkreśla.
Czytaj także: Słynna scena z "Kevina". W sieci zawrzało
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.