Budzące emocje wideo powstało w Bydgoszczy. Autor po zarejestrowaniu materiału postanowił przekazać go policji kanałowi STOP CHAM, który kilka tygodni później opublikował na YouTube. Po raz kolejny udowodniono, że na polskich drogach nie brakuje tzw. szeryfów.
Do kontrowersyjnego zdarzenia doszło na początku marca w Bydgoszczy. Autor nagrania wjechał na parking pasażu handlowego.
Przed nim jechało audi z legnicką tablicą rejestracyjną. Pojazd poruszał się wolno, dlatego nagrywający myślał, że przyjezdny szuka konkretnego sklepu i wyprzedził go. W tym celu skręcił w lewo i przejechał przez prawie pusty plac, a następnie zaparkował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autor nagrania zwrócił uwagę w jego opisie, że spieszyło mu się do pracy i chciał zrobić jeszcze małe zakupy. W momencie wyprzedzenia kierowca audi zaczął na niego niespodziewanie trąbić.
Po zaparkowaniu auta pod Biedronką, wściekły mężczyzna podszedł do nagrywającego. Miał do niego pretensje o wykonany manewr i groził wezwaniem policji.
Czytaj także: Weszła prosto pod samochód. "Pokażcie to swoim dzieciom"
Autor nagrania zignorował parkingowego szeryfa i wszedł do sklepu. W drodze agresor go wyzywał. W kontrze usłyszał, że na wypowiadane przez niego słowa jest paragraf. Wówczas mężczyzna postanowił udać się za nim do środka.
Odgrażał się, że dokonuje na nim "zatrzymania obywatelskiego". Słowa te nie zrobiły jednak wrażenia na nagrywającym.
Po wyjściu ze sklepu agresora już nie było na parkingu. Wideo wzbudziło zażenowanie wśród internautów, którzy nie mogli zrozumieć zachowania kierowcy audi.
Legenda głosi, że nadal dokonuje zatrzymania obywatelskiego - zażartował internauta.
Będzie miał historię do opowiadania w święta. Cała rodzina będzie klaskać, że takiego "bohatera" posiadają - napisała z zażenowaniem komentująca.