Niewątpliwie sytuacja, którą utrwalił nagrywający była dla niego stresująca. Autor po zarejestrowaniu materiału postanowił przekazać go kanałowi STOP CHAM. Filmik został opublikowany na YouTube.
Niebezpiecznie wyglądająca scena rozegrała się 9 sierpnia w Warszawie. Na skrzyżowaniu ulic aleja Jana Pawła II z aleją Solidarności nagrywający zatrzymał się z powodu czerwonego światła na sygnalizatorze. Nagle zauważył, że pomiędzy samochodami chodzi dwóch mężczyzn, którzy wyglądali na bardzo zdenerwowanych.
Po chwili okazało się, że mężczyźni wyszli z bmw, które zostawili na środkowym pasie. Agresorzy podeszli do stojącego na lewym pasie seata. Nie wiadomo, co wydarzyło się pomiędzy kierującymi oba auta, ale zdarzenie bardzo rozwścieczyło agresorów z niemieckiego samochodu. Jeden z nich otworzył nawet drzwi seata od strony pasażera i uderzył z pięści siedzącą tam osobę. Następnie obaj udali się z powrotem do swojego pojazdu i ruszyli w dalszą drogę, łamiąc przepisy ruchu drogowego. Napastnicy nie mieli pojęcia, że ich skandaliczne czyny są nagrywane kamerą.
"Mam nadzieję, że filmik trafi na policję"
Internauci nie kryli zażenowania zachowaniem mężczyzn z bmw. Komentujący nie zostawili na agresorach suchej nitki. Niektórzy stwierdzili, że sytuacja powinna zostać zgłoszona na policję, a napastnicy muszą ponieść konsekwencje.
To jeden z najlepszych dowodów, jaki widziałem. Mam nadzieję, że filmik trafi na policję nawet jeśli poszkodowany się nie zgłosi. Brawurowa jazda, przejechana ciągła linia przy zmianie pasa, przejechane na czerwonym na pasach masakra! - napisał komentujący.
Nie dość, że naruszenie nietykalności to jeszcze na dodatek złamanie przepisów - podsumował internauta.
Czytaj także: Pijany niedźwiedź wymagał pomocy. Nagranie podbija sieć