Poszukiwany żołnierz, który miał pozbawić życia kilku wojskowych, jest byłym więźniem zrekrutowanym do oddziału Storm-Z, przyłączonego do batalionu artylerii w okupowanym przez Rosję obwodzie donieckim - pisze Biełsat.
Drugie zdarzenie miało miejsce 5 maja, gdy żołnierz z 38. Samodzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych po spożyciu alkoholu postrzelił pięciu żołnierzy.
Zwrócono uwagę na to, że przypadki bratobójczego ognia zdarzają się w rosyjskim wojsku od początku wojny na Ukrainie i mogą mieć śmiertelne konsekwencje dla postronnych cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biełsat powołując się na raport przypomina, że w połowie sierpnia 2023 roku w miejscowości Urzuf koło Mariupola czeczeńscy bojownicy i rosyjscy żołnierze otworzyli ogień do siebie nawzajem po kłótni po spożyciu alkoholu, w wyniku czego zginęło 11 osób, w tym czterech rosyjskich żołnierzy i siedmiu cywilów.
Te przypadki bratobójczego ognia są symptomatyczną kombinacją niskiego morale, nadużywania alkoholu, a także napięć etnicznych. Stałe wykorzystywanie na polu walki osadzonych bojowników ze Sztormu-Z z kryminalną przeszłością i historią przemocy jeszcze potęguje przypadki bratobójczego ognia – napisano.
Przed kilkoma miesiącami ukraińskie serwisy publikowały film z frontu. Na nagraniu widać było, jak rosyjski system Pancyr-S wystrzelił jedną z rakiet w kierunku swoich żołnierzy. Portal zaznacza, że przyczyna incydentu nie jest znana, ale wiele wskazuje na to, że mogło dojść do awarii oprogramowania tej broni.