Tiktokerka pracująca w Żabce opowiedziała o tym, jak została oszukana. Mowa o "oszustwie na 200 zł" (choć osoba poszkodowana jest stratna na 100 zł). To znana i banalna metoda, choć przyznać trzeba, że niewielu może być na tyle skupionych, by nie dać się na to złapać.
Mężczyzna kupił papierosy za ok. 24 zł, za które zapłacił banknotem 200 zł. Kasjerka wydała mu resztę. Otwiera portfel i reflektuje się, że jednak ma mniejsze nominały. Proponuje więc wymianę - 50 zł, 20 zł, i 4 razy po 10 zł, a kasjerka da mu 100 zł. Dziewczyna zgada się. Wyjmuje z kasy banknot o wartości 100 zł, przelicza pieniądze od klienta, oddaje mu 10 zł, a ten w tym momencie mówi, że jednak dołoży kolejne 100 zł i wymieni je na banknot o wysokości 200 zł. Podsuwa ekspedientce pieniądze znajdujące się już na ladzie. Ta je zabiera i wymienia. Podczas przeliczania nie zauważa, że są to pieniądze, które sama przed chwilą wymieniła. Klient powinien dołożyć kolejne 100 zł.
Jest to znany już typ oszustwa, który trudno na pierwszy rzut oka poznać. Delikwent wykorzystuje często chwilę nieuwagi ekspedienta, gdy ten spuszcza wzrok i patrzy w kasę, wtedy właśnie proponuje wymianę 200 zł zamiast 100 zł. Jednak w podobny sposób możemy zostać oszukani w innych okolicznościach. Dlatego rozmieniając komukolwiek pieniądze bądźmy uważni.