Środa była wyjątkowo gorąca dla polskich parlamentarzystów. Wieczorem Sejm przyjął nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji "lex TVN". Złożony przez posłów PiS projekt w zgodnej opinii komentatorów wymierzony jest w niezależność stacji TVN. Przeciwko zmianom w ustawie medialnej zaprotestowało wielu dziennikarzy, polityków i instytucji.
Głosowanie na "Lex TVN". Premier Morawiecki oszukuje?
Głosowanie wzbudziło wiele kontrowersji. Początkowo podczas środowych obrad Sejmu Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań. Jednak, gdy 30 posłów złożyło wniosek o reasumpcję głosowania, marszałek Sejmu odrzuciła wniosek o odroczenie posiedzenia i Sejm wrócił do głosowań zgodnie z harmonogramem.
Uwagę internautów wzbudził jeszcze jeden szczegół. Podczas jednego z głosowań kamery uchwyciły premiera Mateusza Morawieckiego, który spaceruje po sali sejmowej. Można odnieść wrażenie, że oddaje głos dwa razy. Internauci od razu oskarżyli polityka o "oszustwo podczas głosowania". "Karta Master do głosowania za każdego" - kpią internauci na Twitterze.
Centrum Informacyjne Rządu zabiera głos
Post użytkownika wzbudził tak duże zainteresowanie, że głos zabrał też Centrum Informacyjne Rządu, dementując zarzuty pod adresem premiera Morawieckiego.
Każdy poseł ma własną kartę do głosowania, która może być używana w każdym terminalu na sali. Na nagraniu widać, że premier Morawiecki używa swojej karty do głosowania, a po oddaniu głosu zmienia terminal, oraz że minister Dworczyk wraca do miejsca, w którym głosował swoją kartą - napisało Centrum Informacyjne Rządu na Twitterze.
Czytaj także: PiS dopięło swego. Ustawa "lex TVN" przyjęta przez Sejm
"Dotychczasowe przepisy były nieszczelne"
Mateusz Morawiecki na razie nie odniósł się do incydentu. Zabrał jednak głos w sprawie przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Jak przekonuje, "nie ma tutaj żadnych zamiarów wobec konkretnej telewizji, tylko jest zamiar uszczelnienia przepisów".Jak przekonywał, "dotychczasowe przepisy były nieszczelne".
Dla nas to jest oczywiste. W ferworze walki politycznej te argumenty są przeinaczane i przedstawiane w nieprawdziwym świetle i echa tego dochodzą aż za ocean - stwierdził szef rządu.