W poprzedni weekend w pobliżu Torwaru doszło do koszmarnego zdarzenia. Volkswagen, którym kierował 26-letni Łukasz Ż, z wielką prędkością uderzył w forda. Tym drugim autem jechała czteroosobowa rodzina.
37-letni Rafał zginął na miejscu. Jego dzieci: 4-letni synek, 8-letnia córeczka i żona trafili do szpitala. Podobnie zresztą jak 22-letnia Paulina, dziewczyna Łukasza Ż.
22-latka co prawda odzyskała już przytomność, jednak śledczy nie są w stanie jej przesłuchać. Paulina ma złamane kości policzkowe, wybite zęby, a także stłuczoną czaszkę i zerwany rdzeń kręgowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zdarzeniu sprawca uciekł, ale został już aresztowany przez policję. Śledczy tymczasem ustalili, co robił przed wypadkiem.
Okazuje się, że balował w centrum stolicy - w lokalu przy Koszykowej. Policja zabezpieczyła szczegółowy i dobrej jakości monitoring.
Wiemy, ile kto wypił kieliszków wódki, jakiej marki, jakiej pojemności były kieliszki - przekazał prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, którego słowa przytacza "Fakt".
Na tej podstawie można obliczyć zawartość alkoholu we krwi. Po imprezie na Koszykowej towarzystwo chciało przenieść na drugi brzeg Wisły. Właśnie dlatego przejeżdżali przez Most Łazienkowski.
Śledczy twierdzą, że doszło do wyścigu na Trasie Łazienkowskiej.
Prokuratura będzie szukać na to dowodów - zaznaczył prok. Skiba.
Łukasz Ż. wpadł w ręce policjantów
Po wypadku Łukasz Ż. postanowił uciec z kraju. Udał się do Niemiec. Policjanci zatrzymali go w szpitalu w Lubece.
W placówce medycznej znalazł się z uwagi na obrażenia po wypadku. Obecnie Ż. czeka na ekstradycję do Polski.