Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Otworzyła drzwi auta i zaczęła krzyczeć. Na ratunek pospieszyły córki

214

Polka opisała horror, który przeżyła, zaglądając do swojego samochodu w Sydney. Pani Żaneta chciała odłożyć do auta torby na zakupy, jednak tam czekała na nią ośmionożna niespodzianka. Na szczęście z pomocą pospieszyły dzielne córki pani Żanety i przegoniły potwora.

Otworzyła drzwi auta i zaczęła krzyczeć. Na ratunek pospieszyły córki
Pani Żaneta miała niespodziewanego gościa w samochodzie (Facebook)

W pandemicznej rzeczywistości zakupy stają się dużą atrakcją. W Australii mieszkańcy mierzą się z kolejnym dniem lockdownu. Pani Żaneta prowadząca blog "Polka w Australii pisze" zbierała się do wyjścia na zakupy, jednak w samochodzie czekał na nią nieproszony gość.

Otwieram drzwi do samochodu, żeby położyć torby na zakupy, a tam niespodzianka - pospolity sydnejski ziom - huntsman. Pisk. Walenie serca. Spocone dłonie - relacjonuje Polka.

Otworzyła drzwi auta i zaczęła krzyczeć. Widok wywołuje dreszcze

Na załączonym zdjęciu widać sporych rozmiarów pająka siedzącego w aucie obok miejsca kierowcy. Huntsman to po polsku przedstawiciel rodziny spachaczowatych, dużych pająków zamieszkujących m.in. Australię.

Spachaczowate mają spłaszczone ciało i długie odnóża, dzięki którym bardzo szybko biegają. Nie budują sieci, gonią swoje ofiary. Na nieszczęście dla wszystkich osób cierpiących na arachnofobię, spachaczowate osiągają duże rozmiary. Najwięksi przedstawiciele rodziny mają do 46 mm długości i 25–30 cm rozpiętości odnóży.

Huntsmen nie każdemu jednak wrogiem. Przez wielu bowiem jest wysoce ceniony chociażby za swoje umiejętności polowania na inne insekty. Australijczycy akceptują je nawet w swoich domach, bo wyjadają im równie ogromne i w dodatku fruwające karaluchy. (...) Od domów chyba wolą jednak samochody, bo huntsman, przebiegający po przedniej szybie tudzież nagle pojawiający się nad głową kierowcy to u nas równie częsty widok, co Australijczyk przechodzący przez ulicę w środku zimy w bawełnianej czapce i na bosaka. Czyli częsty - tłumaczy pani Żaneta na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Na szczęście na ratunek mamie pospieszyły dwie odważne córki. To jednak nie oznaczało końca dramatu. Polka obawia się, że monstrum ukryło się pod samochodem. Z kolei czytelnicy w komentarzach pod postem sugerują spalenie "skażonego" auta i dzielą się zdjęciami innych stworzonek, które można spotkać w Australii.

Dziewczynki przepędziły potwora, jednak mieszanka palpitacji serca z podejrzeniem, że bestia wciąż ukrywa się pod samochodem i może mnie zaskoczyć w czasie jazdy, zmusiła mnie do porzucenia najciekawszego planu dnia. Prędzej podpalę ten samochód, niż do niego wsiądę. Nie mamy co jeść - zakończyła dramatycznie pani Żaneta.
Autor: DSM
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić