Marcela Tascon była w domu z 8-letnim synem, gdy do jej drzwi zapukał nieznajomy mężczyzna. Twierdził, że ma dostarczyć jej kwiaty.
Pochodząca z Kolumbii kobieta zobaczyła, że mężczyzna faktycznie ma w rękach bukiet. Gdy tylko otworzyła drzwi, mężczyzna założył jej na głowę kapelusz wypełniony klejem.
Uciekł, mój syn krzyczał, a ja pobiegłam do łazienki, żeby umyć głowę, i poprosiłam syna, żeby wezwał policję lub przyjaciół - relacjonuje 31-latka w rozmowie z Newsflash.
Marcela trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono oparzenia głowy drugiego stopnia spowodowane żrącą substancją. Lekarze musieli zgolić jej włosy. Kobieta podejrzewa, że napastnik został wynajęty, by ją zaatakować. Przyznaje, że przed atakiem otrzymywała podejrzane telefony od kobiety z kolumbijskim akcentem.
Lekarz powiedział mi, że ten rodzaj ataku jest bardzo powszechny w Kolumbii, gdzie nazywa się to "robieniem szamponu". Często stosują to żony, które dowiadują się, że ich mężowie je zdradzają lub gdy są zazdrosne o inne kobiety - powiedziała 31-latka.
Policja potwierdziła, że prowadzi dochodzenie w sprawie ataku. Jak dotąd nie dokonano jednak żadnych aresztowań.
Zobacz także: "Latająca" ryba i niespodziewany atak. Wszystko nagrali telefonem