Jak podał portal Politico, nawet 7 milionów Rosjan miało spędzić tegoroczne urlopy w Turcji. Wiadomo, że wakacje za granicą wybrali i tak tylko zamożniejsi obywatele kraju. Ze względu na słabszą pozycję rubla wielu Rosjan wolało spędzać lato i jesień w kraju.
Turcja jest od zawsze krajem, do którego obywatele Rosji jeżdżą bardzo chętnie. W wielu miejscach tabliczki z rosyjskimi nazwami występują częściej niż słowa angielskie. Język rosyjski słychać chyba najczęściej.
Zobacz również: Pieskow się o to prosił. "Spartańskie" warunki życia jego córki
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Łupy" Rosjan z tureckiego hotelu
Anton Heraszczenko, ukraiński doradca ministra spraw wewnętrznych, opublikował na portalu X nagranie pokazujące, jakie "pamiątki" chcieli zabrać do swojego kraju rosyjscy turyści. Wśród nich były jednorazowe kapcie, mydło czy żel pod prysznic.
To jednak nie wszystko. Kiedy hotelowa obsługa otworzyła lodówkę, zobaczyła około 35 kilogramów różnego rodzaju smakołyków, które Rosjanie zabrali z bufetu. Na nagraniu widać m.in. paluszki, słodkie napoje, saszetki z herbatą, masło w malutkich opakowaniach. Rosjanie twierdzili, że skonsumują to wszystko podczas drogi pociągiem. Prosili, aby zostawić im coś do jedzenia, bowiem tego samego dnia wracają do domu.
- Dostaliśmy je. Nie możemy ich zabrać do domu? - pytała rosyjska turystka za każdym razem, kiedy obsługa hotelu odnajdowała kolejne zgromadzone fanty. - To jest do użytku hotelowego, nie dla was, byście to zabrali - tłumaczyli pracownicy.
Co ciekawe, Rosjanie zostali zapytani, po co chcą zabrać tyle rzeczy z hotelu. Turystka stwierdziła, że "chcą to zatrzymać jako pamiątkę". Wraz z otwieraniem kolejnych bagaży pojawiało się coraz więcej kompromitujących odkryć. Turyści udawali, że w plastikowej butelce trzymają wodę, ale była to wódka.