Nastroje w związku z pandemią COVID-19 z dnia na dzień są coraz lepsze. Coraz więcej osób jest zaszczepionych, liczba zakażeń też powoli odpuszcza. Czy możemy jednak mówić już o naturalnej odporności? Mikrobiolog dr Joanna Jursa-Kulesza w rozmowie z Polsat News studzi emocje. O odporności będziemy mogli mówić dopiero za jakiś czas.
Najprawdopodobniej w sierpniu lub wrześniu zostanie wydany komunikat, czy odporność spada na tyle, że konieczna jest trzecia dawka szczepionki - przekazała dla Polsat News dr n. med. Joanna Jursa-Kulesza.
Wielu uważa, że "przechorowanie" koronawirusa wystarczy. Otóż dr Jursa-Klesza tłumaczy w rozmowie z portalem, że w przeciwieństwie do zwykłego przeziębienia, nabyte przeciwciała po przejściu COVID-19 są zbyt krótkotrwałe, by mówić o nabytej odporności naturalnej.
W związku z tym wciąż nie wiemy, czy dwie dawki szczepionki będą wystarczające. Być może konieczna będzie trzecia dawka. Jednak dr Jursa-Kulesza zauważa, że decyzja ta będzie bardzo kosztowna, dlatego podjęcie jej będzie na pewno przemyślaną sprawą, której przyświecać będzie przede wszystkim dobro ludzi.
A co z czwartą falą? Najbardziej dotkliwa może okazać się dla osób po 65 roku życia, dla tych, którzy mają choroby współistniejące lub mają problemy z otyłością.
Wszystkie te osoby powinny na poważnie wziąć ryzyko czwartej fali, kiedy zakażeń w okresie jesienno-zimowym jest naturalnie najwięcej. SARS-CoV-2 będzie wówczas wśród wirusów, które będą wywoływały zakażenia górnych i dolnych dróg oddechowych. Najwyższa więc pora dla osób, które nie podjęły decyzji o szczepieniu, aby to zrobiły – i aby mogły czuć się bezpiecznie - mówi dla Polsat News dr n. med. Joanna Jursa-Kulesza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.