W mediach społecznościowych pojawiła się informacja o tajemniczych znakach. Sprawą już zajmuje się miejscowa policja.
Krąży pogłoska, że w Białymstoku grasuje szajka złodziei i typują mieszkania do okradania. Numery ponapisywane na klatkach, na parterze na tablicy ogłoszeń i lub ścianie, a przy nich angielskie 'szyfry' - full, only, no. itd. Głównie osiedle TBS, Słoneczny Stok, Zielone Wzgórze - być może też inne - informuje internauta na jednej z białostockich grup na Facebooku.
Post wywołał poruszenie w sieci. Mieszkańcy informują o tym, że na kolejnych osiedlach widoczne są tajemnicze oznaczanie. Białostoczanie obawiają się najgorszego - że chodzi o kod używany przez szajkę złodziei.
“Mówicie, że to bez sensu? Od lat złodzieje oznaczają domy i mieszkania do okradania” - komentuje jeden z użytkowników. Inny pyta się, jaki jest sens takiego precedensu w erze smartfonów. “Co to niby ma dać złodziejowi. Bo nagle zapomni, że to mieszkanie obserwuje?” - dopytuje internauta.
O sprawie powiadomiono administratorów budynków. Jak informują, nie są oni odpowiedzialni za pozostawienie tajemniczych oznaczeń. Całą sprawę postrzegają jako "zabawy młodzieży" - informuje "Kurier poranny".
Niemniej, wydarzeniem zainteresowała się policja. Jak dotąd nie wiadomo, kto stoi za oznaczaniem białostockich mieszkań tajemniczym kodem.